Resort Macierewicza zamawia 1200 pluszowych misiów. I ma bardzo konkretne wymagania

Sympatyczny miś w stroju żołnierza stanie się symbolem wojska z czasów Macierewicza? MON chce zamówić aż 1200 pluszaków. Opozycji od razu skojarzyły się z Bartłomiejem Misiewiczem, ale resort ma inne wyjaśnienie.

MON zamawia gadżety promocyjne. Oprócz cukierków krówek, okolicznościowych medali czy plecaków chce kupić 1200 pluszowych misiów. Jakich? 

Określono to bardzo dokładnie. Misie mają być pluszowe, 600 sztuk w kolorze miodu, 600 brązowych. Pluszaki mają mierzyć ok. 30 cm i być odziane w wojskowe mundury z flagą polską na ramieniu, a na głowie mieć berety w kolorze zielonym, z orzełkiem, na plecach zaś wydrukowany napis "Wojsko Polskie". 

Co ważne, misie muszą być "kształtne, o miłej aparycji i proporcjonalnej budowie". 

Misie jak Misiewicz?

Opozycja komentuje, że miś to symbol rządów PiS i tzw. "misiewiczów". Określenie wzięło się od Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika MON, i oznacza osoby bez kompetencji, które dostały się na wysokie stanowiska z politycznego nadania.

- Są pluszowe, świetnie się trzymają swoich posad, nie muszą mieć ukończonych studiów, a jak się je posadzi na stołkach, to grzecznie tam siedzą - ironizował w rozmowie z wp.pl Krzysztof Brejza z PO.

- Staną się symbolem obecności Bartłomieja Misiewicza w MON - stwierdził w rozmowie z Faktem Borys Budka, poseł PO.

- Pluszowe misie zamawiane przez MON od ok. 10 lat znajdują się w katalogu materiałów promocyjnych MON i są zamawiane z myślą o dzieciach - wyjaśniał resort na swoim Twitterze.

A TERAZ ZOBACZ: Misiewicz przed specjalną komisją PiS

Więcej o: