Służby finansowe europarlamentu wszczęły audyt wobec obecnych i byłych europarlamentarzystów - informuje "Newsweek". Zdaniem unijnych urzędników, polscy politycy mieli zatrudniać na etatach asystentów, którzy tak naprawdę byli pracownikami partii. Unijne prawo tego zabrania. W efekcie europarlament może wezwać polityków do do zwrotu pieniędzy. W przypadku niektórych asystentów wypłaty wynagrodzeń zostały wstrzymane.
Według "Newsweeka", wyjaśnienia muszą złożyć teraz politycy PiS: Ryszard Legutko, Beata Gosiewska (miała zatrudniać Bartłomieja Misiewicza), Zbigniew Kuźmiuk, Tomasz Poręba (miał zatrudniać makijażystkę Jarosława Kaczyńskiego i pielęgniarkę Jadwigi Kaczyńskiej), Marek Gróbarczyk, a także europosłanka PO Barbara Kudrycka i polityk PSL Jarosław Kalinowski.
Europarlament wysłał do parlamentarzystów pisma. Czy to oznacza, że będą musieli zwrócić pieniądze? – Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - mówi w rozmowie z "Newsweekiem" europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Czytaj więcej w "Newsweeku">>>
Zobacz także: "Teraz się już nie śmiejecie". Nigel Farage wyśmiał Unię Europejską