Minister Jan Szyszko był spotkał się w Sieradzu z samorządowcami. Rozmawiali m.in. o odnawialnych źródłach energii. - Geotermia to nasza przyszłość - mówił. Później wystąpił na konferencji prasowej. To właśnie na niej kamera Polsatu zarejestrowała ciekawą wymianę zdań.
Dziennikarka: Czy czuje się pan odpowiedzialny za wszystkie nadużycia w wycince drzew? Za wszystkie nielegalne wycięcia po zmianie prawa?
Jan Szyszko: Pani redaktor, coś mnie się wydaje, że pytanie nie jest związane z tematyką mojego przyjazdu, ale rozumiem prawa dziennikarskie, dlatego chciałem się spytać, co pani czyta? Co pani ogląda? Skąd pani ma takie wiadomości? Gdyby pani oglądała to, co ja czytam i to, co oglądam...
Dziennikarka: A co pan minister ogląda?
Jan Szyszko: Proszę bardzo: Telewizję Trwam, Radio Maryja, "Nasz Dziennik", "Gazetę Polską" i tam nie ma tego rodzaju informacji, o które się pani pyta. W związku z tym pierwsze pytanie: skąd pani ma takie wiadomości?
Dziennikarka: Z Komisji Europejskiej.
Jan Szyszko: To proszę się spytać Komisji Europejskiej, a nie mnie.
Od 1 stycznia obowiązują zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki drzew na prywatnych posesjach, zwane popularnie Lex Szyszko (ze względu na to, że minister środowiska Jan Szyszko jest ich zwolennikiem). Zgodnie z prawem właściciel nieruchomości może bez zezwolenia wyciąć drzewo na swej działce, bez względu na jego obwód, jeśli nie jest to związane z działalnością gospodarczą. Projekt ustawy, który umożliwił te zmiany, został złożony w Sejmie przez grupę posłów PiS. Bez zezwolenia nie można usunąć pomników przyrody. Ograniczenia dotyczą parków krajobrazowych i zieleni objętej ochroną konserwatorską.
A TERAZ ZOBACZ: Kaczyński w Sejmie: " Wy kompromitujecie Polskę!"