Policyjne barierki przed Sejmem wkrótce nie będą potrzebne. Bo powstanie dwumetrowy płot

Kancelaria Sejmu chce budować solidne ogrodzenie wzdłuż ulicy Wiejskiej. Wysoki na ponad dwa metry płot ma uniemożliwić wejście na teren Sejmu. Jak tłumaczy rzeczniczka PiS wszystko z "troski o bezpieczeństwo".

Ażurowe ogrodzenie miałoby stanąć wzdłuż ulicy Wiejskiej na już istniejącym murku i mieć 2,2 m wysokości - donosi Rzeczpospolita. Kancelaria Sejmu ma już wszystkie wymagane prawem zgody na rozpoczęcie budowy. Kancelaria Sejmu potwierdza, że na ten cel w budżecie na 2017 rok zarezerwowano milion złotych. Nie wiadomo jeszcze, kiedy ruszy budowa.   

Po co płot przed Sejmem?

Jak mówi "Rz" Beata Mazurek, rzecznik PiS, o budowie płotu zdecydowała "troska o bezpieczeństwo". A wzrosła po tym, kiedy chemik Brunon K. planował zamach na Sejm z wykorzystaniem furgonetki wypełnionej materiałami wybuchowymi. Pomysł budowy ogrodzenia wokół Sejmu wraca zresztą, co kilka lat. Ostatnio w zeszłym roku. Rozpisano już nawet konkurs na projekt ogrodzenia z antyrefleksyjnego szkła. Na inne nie zgadzał się konserwator zabytków. Ostatecznie z budowy się wycofano. Bo płot nie przypadł go gustu prezydium Sejmu. 

Dlaczego Sejm zaczyna przypominać twierdzę?

W ostatnich tygodniach widok barierek strzegących do Sejmu nie jest niczym nowym. Po demonstracjach w połowie grudnia, kiedy na Wiejskiej kilka tysięcy osób protestowało przeciwko planom ograniczenia swobody pracy dziennikarzy sejmowych, a także kontrowersyjnym głosowaniem ustawy budżetowej pojawił się szpaler policyjnych barierek. Szybko ochrzczony "płotem hańby". Po kilku dniach został zdemontowany, ale barierki znów pojawiły się w sylwestra. Nowe, solidne, kraty zamontowano też w przejściach między budynkami Sejmu. Donosili o tym na twitterze politycy PO. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Więcej o: