"Kaczyński był w furii, wyrwał mi telefon i rzucił na ziemię". Posłanka PO zdradza kulisy "spotkania" z prezesem PiS

- Zapytałam prezesa PiS, czemu niszczy Polskę - opowiada w rozmowie z Gazeta.pl Agnieszka Pomaska. - Wtedy wyrwał mi telefon i rzucił nim o podłogę - dodaje zbulwersowana. O sprawę zapytaliśmy rzeczniczkę PiS Beatę Mazurek. "Nie uważam, żeby była to prawda" - odpowiedziała.

- Jak panu nie wstyd? Co pan robi z naszym krajem?! - krzyczy Agnieszka Pomaska do prezesa PiS wychodzącego z Sejmu. Po tych słowach widać, jak jej telefon ląduje na ziemi. Co się stało? Posłanka Platformy Obywatelskiej przekonuje, że Jarosław Kaczyński "wytrącił jej telefon z rąk i rzucił nim o ziemię".

- Sytuacja była mocno nerwowa - wyjaśnia w rozmowie z Gazeta.pl Pomaska. - Schodziliśmy po schodach, straż marszałkowska próbowała nam to uniemożliwić. Ale udało się. Czekałam na prezesa Kaczyńskiego przed drzwiami, które prowadziły do jednego z bocznych wyjść - opowiada. I wzburzonym głosem opisuje kulisy spotkania z prezesem PiS:

Telefon trzymałam dosyć nisko, szczerze mówiąc nie spodziewałam się żadnego ruchu ze strony prezesa Kaczyńskiego. Ale po tym, jak zapytałam, czy mu nie wstyd i dlaczego niszczy Polskę, prezes po prostu wyrwał mi telefon i rzucił go na ziemię

Wyjaśnia, że wszystko działo się bardzo szybko. - Nie zdążyłam zareagować ani zorientować się, co tak naprawdę się dzieje - mówi nam i dodaje:

To nie było tak, że prezes trącił mnie w rękę i telefon bezwładnie upadł. Po prostu udało mu się wyrwać mi ten telefon z ręki i rzucić go na ziemię. To było pół sekundy. Kaczyński był w furii, w wielkiej złości, ja nie potrafię tego nawet opisać. 

O sprawę kłótni na sejmowym korytarzu zapytaliśmy rzeczniczkę PiS, Beatę Mazurek. - Wydaje mi się to absurdalne, niemożliwe, żeby taka sytuacja miała miejsce - powiedziała nam, uzupełniając jednocześnie:

Na tyle, na ile znam prezesa Kaczyńskiego i jaki on jest w stosunku do kobiet, to nie uważam, żeby to była prawda. Może pani Pomaska celowo ten telefon upuściła, żeby teraz oskarżać Jarosława Kaczyńskiego, że jej go wytrącił.

Mazurek odniosła się też do wcześniejszego nagrania, z nocnych obrad Sejmu, na którym widać, w jaki sposób prezes PiS reaguje na zaczepkę posłanki PO. - To jest tak jak z tą manipulacją (wczorajszą - red.). Ona napisała (Agnieszka Pomaska na Facebooku - red.) bardzo precyzyjnie: "Niech pani idzie do diabła", a już któryś portal zmanipulował i napisał "Idź do diabła" - stwierdziła. 

Więcej o: