- Dieta jest dla tych, którzy wyjeżdżają w delegacje, np. kierowcy tirów, duża część ich wynagrodzenia to dieta - mówił w "Graffiti" na antenie Polsat News poseł PiS Jacek Sasin. - Możemy rozmawiać o tym, żeby opodatkować diety. Myślę, że fiskus byłby z tego niezwykle zadowolony - dodał.
Sejm uchwalił we wtorek, że kwota wolna dla najmniej zarabiających wzrośnie w 2017 r. do 6,6 tys. zł, ale zarabiający ponad 127 tys. zł rocznie stracą prawo do tego odliczenia. Ustawa nie obejmie jednak zarobków parlamentarzystów. Dla nich zrobiono wyjątek i utrzymano kwotę wolną od podatków na poziomie około 30 tysięcy zł.
- Taka regulacja uderzy nie tylko w posłów, ale rykoszetem dostaną również szerokie rzesze obywateli, które dzisiaj mają zwrot kosztów w postaci diet - oceniał Sasin. - Dieta to nie wynagrodzenie, dieta to zwrot kosztów prowadzonej działalności przez parlamentarzystów, ale również przez szerokie kręgi innych osób. Rozmawiajmy, ale nie zapominajmy, że to nie jest tylko przywilej parlamentarzystów - podkreślał.
We wtorek prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. ustawę o kwocie wolnej od podatku. Stało się to już dwie godziny po tym, jak ustawa wyszła z Sejmu. Jeszcze tego samego wieczora została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Co zakłada ustawa CZYTAJ TUTAJ >>>.
Wyższej kwoty wolnej dla parlamentarzystów na antenie TVN BiŚ bronił minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. - Posłowie i senatorowie wykonują bardzo ciężką pracę dla nas wszystkich. Są bardzo ważni - zarówno posłowie opozycji jak i posłowie rządzący od 20 lat nie mieli regulacji - podkreślał.
Tadeusz Cymański, pytany przez dziennikarzy o nowe przepisy, dosłownie wybuchł. - Dyskutujmy, ale nie mówcie, bardzo was proszę, że my robimy jakiś wyjątek dla siebie - emocjonował się.
A TERAZ ZOBACZ: Petru: "Miała być obniżka podatków, jest łupienie Polaków"