Prokuratura wydała postanowienie o kolejnych ekshumacjach, ale nie określiła jeszcze, kiedy się odbędą - podaje nieoficjalnie TVN24. W ten czwartek będzie miała miejsce ekshumacja Tomasza Merty. W bliżej nieokreślonej przyszłości mają się też odbyć ekshumacje Aleksandra Szczygło, Janiny Natusiewicz-Mirer, Edwarda Duchnowskiego, Ewy Bąkowskiej, Piotra Nurowskiego oraz Dariusza Michałowskiego. Czekamy na potwierdzenie tych informacji przez prokuraturę.
Dowiedz się więcej:
Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej naprawią poważne błędy i zaniechania, które popełniono sześć lat temu - podała Prokuratora Krajowa. Dodała, że odstąpienie przez prokuratora od wykonania sekcji zwłok, wbrew obowiązującym przepisom, naraża go na poważne karne. W związku z tym ponownie wszczęto postępowanie karne ws. "niedopełnienia obowiązków i utrudniania postępowania przez funkcjonariuszy publicznych w zakresie niepodjęcia decyzji o przeprowadzeniu sekcji zwłok ofiar katastrofy". "Sześć lat temu z niezrozumiałych powodów przyjęto na wiarę wyniki dokonywanych w Moskwie sekcji, których w rzeczywistości nie było" - czytamy w komunikacie.
Prokuratura Krajowa przejęła od zlikwidowanej prokuratury wojskowej trwające sześć lat śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej 4 kwietnia tego roku. Sprawa trafiła do zespołu ośmiu prokuratorów. Na jego czele stanął prok. Marek Pasionek. W czerwcu Prokuratura Krajowa poinformowała, że istnieje konieczność zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które nie zostały spopielone. Wskazała wówczas, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy. Przedstawiciele i pełnomocnicy rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej są podzieleni w sprawie ewentualnej ekshumacji ciał ich bliskich.
Komisja Millera, złożona z ekspertów ds. wypadków lotniczych, ustaliła, że przyczyną katastrofy smoleńskiej było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania - konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami. Członkowie komisji podkreślali, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu, którą forsował Antoni Macierewicz. Ponadto w raporcie wskazano m.in. na błędy rosyjskich kontrolerów z lotniska w Smoleńsku.