Wczoraj europoseł Jarosław Wałęsa, syn byłego prezydenta poinformował na Twitterze, że jego ojcu została odebrana ochrona BOR na wyjazdy zagraniczne. Niedługo potem dziennikarka Katarzyna Kolenda-Zaleska napisała, że podobna sytuacja spotkała Aleksandra Kwaśniewskiego oraz Bronisława Komorowskiego.
Późnym wieczorem odpowiedziała na to Natalia Markiewicz, rzeczniczka BOR. W oświadczeniu również zamieszczonym na Twitterze zaznaczyła, że "ustawa o BOR oraz o uposażeniu byłych prezydentów gwarantuje byłym głowom państwa ochronę na terenie RP. Poprzednie kierownictwo BOR rozszerzyło ten zakres, co generowało ogromne koszty, niewspółmierne do zagrożeń".
Jak duże to były sumy? Zapytaliśmy. - Za ostatnie 3 lata BOR wydał na ochronę zagraniczną dwóch byłych prezydentów 1 milion zł - powiedziała nam rzeczniczka BOR. Uściśliła, że chodzi o lata 2013-2015, a więc prezydentów Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsę. Jak napisała później na Twitterze, w skład tej sumy wchodzą "bilety, hotele i diety" pracowników BOR, bez ich uposażeń.
Inną wersję przedstawia Jarosław Wałęsa. Wczoraj w RMF FM powiedział, że z zasady Biuro Ochrony Rządu nie płaciło za podróże zagraniczne. - Czyli mój ojciec musiał zapłacić za ich samoloty i hotele, ale ochrona była zapewniona - tłumaczył.
- Była umowa z fundacją mojego ojca i podział kosztów - zapewnił nas Jarosław Wałęsa. - Nie znam szczegółów tej umowy - dodał, wypytywany o to, jakie opłaty ponosił Instytut Lecha Wałęsy, a jakie MSWiA.
Natalia Markiewicz nie chciała zdradzić, czy zabezpieczenie odebrano również pozostałym dwóm byłym prezydentom. Zwróciliśmy się więc do Bronisława Komorowskiego i Aleksandra Kwaśniewskiego z tym pytaniem. Z biur byłych prezydentów otrzymaliśmy informację, że "nie będą oni komentować tej sytuacji".
Odebranie zagranicznej ochrony BOR potwierdził za to dziennikowi "Fakt" szef biura, gen. Andrzej Pawlikowski. – Przyszedłem do Biura, aby po pierwsze zapewnić bezpieczeństwo najważniejszym osobom w państwie, a po drugie – przyjrzeć się kosztom działania Biura i je zracjonalizować.
Rzeczniczka BOR podkreśliła w rozmowie, że nie ma mowy o "odebraniu ochrony, lecz jest to "przywrócenie stanu zgodnego z prawem". Faktycznie art. 5 ustawy o uposażeniu byłego prezydenta RP z 30 maja 1996 r. mówi: "Były Prezydent zachowuje uprawnienie do ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej na zasadach określonych przez Ministra Spraw Wewnętrznych. Wydatki związane z ochroną są pokrywane z budżetu państwa w części dotyczącej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych".
Jednak już ustawa o BOR daje możliwość przyznania dodatkowej ochrony "ze względu na dobro państwa". Decyzję o tym podejmuje minister spraw wewnętrznych i administracji (art. 2 ustawa o BOR z 16 marca 2001 r.). Prawdopodobnie na tej zasadzie byli prezydenci mieli dotąd ochronę BOR również poza granicami kraju.
Rzeczniczka BOR zasugerowała, że w wyjątkowych sytuacjach możliwe będzie przyznanie byłym prezydentom ochrony również na wyjazdy zagraniczne:
Jeżeli analiza zagrożeń wykaże, iż takie zagrożenie istnieje, co stanowi uzasadnioną przyczynę, ochrona będzie poszerzona poza granice RP.