Przyzwyczailiśmy się już, że komentatorzy z prawej strony sceny politycznej robią wokół siebie dużo hałasu kontrowersyjnymi opiniami w sieci. Opiniami, które po krótkiej refleksji kasują, uważając, że to zamyka sprawę.
Tak było m.in. w przypadku zdjęcia, które na swój profil na Facebooku wrzucił Tomasz Terlikowski, sugerując że kobiety biorące udział w Czarnym Proteście nie różnią się niczym od... Adolfa Hitlera. Po lawinie krytyki wspomniany post zniknął z portalu. CZYTAJ WIĘCEJ>>>
Tak też było w przypadku obraźliwych słów Cezarego Gmyza skierowanych do Joanny Scheuring-Wielgus. Zdjęcie posłanki Nowoczesnej pojawiło się na twitterowym koncie Telewizji Republika. Publicysta skomentował je jednym zdaniem:
Zupa była za słona?
"Rozumiem, że opiera się Pan na własnych doświadczeniach?" - odpisała zniesmaczona tym komentarzem Scheuring-Wielgus. I właściwie na tym powinna zakończyć się wymiana zdań. Ale nowy korespondent TVP w Niemczech nie byłby sobą, gdyby pozostawił tę reakcję bez odpowiedzi.
"Szanowna Pani Poseł. Zapewne Pani nie zwróciła na to uwagi ale usunąłem twego twitta i przeprosiłem. Nie liczę na wzajemność" - wyjaśnił Gmyz. "Przeprosin nie widziałam. Wierzę na słowo. I polecam ważyć słowa, żeby nie musieć usuwać wpisów" - zasugerowała posłanka.
I znowu - wydawało się, że to koniec uprzejmości. A jednak... "Proszę zatem przejrzeć mój tajmlajn. A także przekazać koleżance L., że dziś była świetnie ubrana. Rewelacyjny pomysł z koralami" - odparł dziennikarz, co spotkało się z uszczypliwą odpowiedzią:
Takie wyczucie stylu nie może się marnować. Może zostanie Pan blogerem modowym? specjalizacja: damskie korale (oby nie czerwone)
Zobacz też WIDEO: Scheuring-Wielgus: Dziennikarze mogą nie wejść do Sejmu. Kuchciński zapowiedział zmiany