Zasłynął nazwaniem Giertycha "k***ą bez dyplomu prawnika". M. Tyrmand już nie doradza MSZ

Syn znanego pisarza Matthew Tyrmand został specjalnym doradcą MSZ ds. komunikacji. Miał dbać o kształtowanie "pozytywnego wizerunku Polski na arenie międzynarodowej". Nie pozostał jednak zbyt długo na stanowisku.

Matthew Tyrmand, znany głównie z bycia synem Leopolda, autora "Złego", oraz wulgarnych komentarzy wypisywanych m.in. podczas Balu Dziennikarzy w styczniu tego roku, został specjalnym doradcą Ministra Spraw Zagranicznych do spraw komunikacji.

Informację na Twitterze podał Henry Foy, korespondent "Financial Times" na środkową Europę. Decyzja z 12 lipca została podpisana przez Witolda Waszczykowskiego.

Niedługo po opublikowaniu dokumentu, dziennikarz Bartosz Wieliński podał, że Tyrmand nie pełni już funkcji. "W MSZ poszli po rozum do głowy. Tyrmand już nie doradza ministrowi. Podziękowano mu" - napisał.

"W związku z przekroczeniem ram aktywności w zakresie doradztwa społecznego przez Pana Matthew Tyrmanda zostaje uchylona z dniem dzisiejszym (sic! - przyp. red.) decyzja o jego działalności w powyższym charakterze" - napisał Rafał Sobczak z Biura Prasowego MSZ.

"Niech mnie szlag..."

Jak wynika z dokumentu opublikowanego przez Foya, funkcja doradcy MSZ "ma charakter społeczny i jest pełniona nieodpłatnie". Do zadań Tyrmanda należało podejmowanie działań "służących kształtowaniu pozytywnego wizerunku Polski na arenie międzynarodowej" czy kontaktowanie się z "mediami oraz zagranicznymi środowiskami opiniotwórczymi i przedstawicielami elit politycznych".

Przykład kontaktów z przedstawicielami można było zaobserwować podczas rzeczonego Balu. Tyrmand robił wtedy zdjęcia gościom, m.in. Romanowi Giertychowi. Pod jego fotografią napisał: "Niech mnie szlag, jeśli pozwolę, żeby ta k***a bez dyplomu prawnika dusiła prawa dane przez Boga. @GiertychRoman, pozwij mnie, suko".

Ewentualne koszty zatrudnienia specjalnego doradcy miała pokrywać Ambasada RP w Waszyngtonie. Foy dodaje, że skontaktował się z MSZ, które zaprzeczyło, że Tyrmand został zatrudniony.  Ma "współpracować na zasadzie dobrowolności".

Sam Foy miał już nieprzyjemne doświadczenia z Tyrmandem. Syn pisarza wyraził bowiem wcześniej w tym roku nadzieję, że dziennikarz zostanie zwolniony. Słowa te spotkały się z aprobatą rzecznika MSZ.