Janda proponuje kobietom nietypowy protest. Mógłby sparaliżować kraj

Znana aktorka Krystyna Janda przyłączyła się do tzw. czarnego protestu przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych. Poszła jednak o krok dalej. Zaproponowała nietypowy sprzeciw, który mógłby sparaliżować całą Polskę

Nadal trwa "czarny protest" kobiet po ostatnim posiedzeniu Sejmu w piątek, na którym większość sejmowa odrzuciła projekt "Ratujmy kobiety", liberalizujący przepisy dotyczące aborcji, a przekazała do dalszych prac projekt "Stop aborcji", drastycznie zaostrzający przepisy. Głos w dyskusji zabrała także aktorka Krystyna Janda, która zaproponowała na Facebooku nietypowy protest. - To tylko taka propozycja, niestety wśród kobiet polskich nie ma solidarności za grosz - napisała aktorka i reżyserka. 

Kobiecy strajk w Islandii

Chodzi o słynny "długi piątek", czyli strajk islandzkich kobiet zorganizowany 24 listopada 1975 r. Panie postanowiły wziąć tego dnia wolne, aby mężczyźni wreszcie docenili ich pracę. Do protestu dołączyły gospodynie domowe, które zamiast gotować obiad i zajmować się dziećmi, spotkały się na demonstracjach lub spędziły czas w kawiarni. Niemal 90 proc. islandzkich kobiet przestało pracować, co sparaliżowało cały kraj. Władze zmuszone były pozamykać wiele szkół i fabryk. 

"Czarny protest" w Polsce

W mediach społecznościowych trwa tzw. czarny protest. To sprzeciw wobec ustawy zaostrzającej prawo dotyczące aborcji. Uczestnicy sprzeciwu (głównie kobiety, ale też panowie) zamieszczają w mediach społecznościowych swoje zdjęcia w czarnych ubraniach. Do akcji włączyły się gwiazdy, a wśród nich również Krystyna Janda, która opublikowała swoją fotkę na Facebooku. 

Więcej o: