- Grupy interesów i afery, które przez osiem lat rządów PO-PSL przetoczyły się przez Polskę, są niebotyczne. Przyszliśmy tu, żeby sprawy uporządkować - powiedziała do posłów opozycji premier Beata Szydło. W tym momencie w Sejmie rozległy się głośne okrzyki: "Misiewicze, Misiewicze". - Przyszliśmy po to, żeby przede wszystkim uchronić majątek skarbu państwa przed tym, co wy chcieliście zrobić: sprzedać wszystko - kontynuowała premier, co znowu spotkało się z reakcją sali: "Misiewicze, Misiewicze". Szydło nie dawała jednak za wygraną. - Uporządkujemy w spółkach skarbu państwa to wszystko, co wy popsuliście- stwierdziła.