Kilka dni temu Nowoczesna przedstawiła listę "40 Misiewiczów" - osób, które ich zdaniem dostały posady w państwowych spółkach dzięki powiązaniom z PiS. Nazwiska zostały odczytane przez Ryszarda Petru podczas konferencji prasowej - wtedy też nagłośniono akcję Nowoczesnej #Misiewicze - partia namawiała, by wysyłać im informacje o pracownikach państwowych spółek, którzy mogą mieć znajomych lub członków rodziny wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości.
W poniedziałek Nowoczesna zorganizowała kolejne konferencje w różnych częściach Polski - członkowie N. przekonywali, że dzięki zgłoszeniom, które wciąż wpływają na ich skrzynkę mailową, udało im się "namierzyć już 227 osób powiązanych z PiS, spełniających kryteria bycia Misiewiczem", co miałoby oznaczać, że osoby te dostały posady w państwowych spółkach dzięki powiązaniu z Prawem i Sprawiedliwością.
Jedną z osób, która została wymieniona podczas konferencji był były radny PiS z Inowrocławia. Przedstawiono go jako "zastępcę dyrektora Departamentu Badań i Rozwoju PGNiG S.A., byłego działacza Solidarnej Polski i właściciela restauracji z kebabem oraz politologa".
- Dostaliśmy anonimowego maila w tej sprawie i niedługo potem udało nam się potwierdzić tę informację - powiedział Michał Stasiński, polityk z Nowoczesnej w rozmowie z Money.pl.
Na profilu Macieja Szoty na goldenline.pl faktycznie widnieje informacja, że był właścicielem restauracji z kebabem. Zgodnie z zamieszczonymi tam danymi, był też menedżerem sprzedaży w firmie poligraficznej i specjalistą ds. marketingu w drukarni. O to, jak Szota dostał pracę w PGNiG zapytaliśmy rzecznika spółki. Czekamy na odpowiedź.
Dziś z kolei "Gazeta Wyborcza" napisała o Karolinie Helmin-Biercewicz - byłej radnej i asystentce posła PiS, która miała zostać dyrektorem w PZU tuż po tym, jak były poseł został wiceprezesem spółki. "Poseł PiS Andrzej Jaworski został wiceprezesem PZU. Zaraz pracę w tej firmie dostała jego wieloletnia współpracowniczka. Ma także miejsce w radzie nadzorczej spółki zależnej PZU" - napisała "Wyborcza".
"Wyborcza" ustaliła, że Helmin-Biercewicz ukończyła podyplomowe studia na Politechnice Gdańskiej. Administrowała stronę internetowej parafii w Straszynie, działała też w lokalnych stowarzyszeniach. Była również sołtysem Straszyna, ale została odwołana przez radę sołecką. Ponadto pomagała w rodzinnej firmie męża i teścia zajmującej się automatyką przemysłową jako inżynier kontraktu.
- Jest jednym z dyrektorów projektu w PZU - potwierdził Jaworski. Ale dlaczego mam to komentować, skoro jest osobą prywatną? Mogę tylko powiedzieć, że jest osobą bardzo dobrze wykształconą, bardzo dobrym pracownikiem i pracuje na bardzo ważnym odcinku - przekonywał.
A TERAZ ZOBACZ: Petru zaprezentował listę "40 Misiewiczów"