Członek podkomisji ponownie badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej Wiesław Binienda zdradził, że "rozpoczął badania w tunelu aerodynamicznym". Jak mówił w TV Republika, jest to "eksperyment symulacji możliwych opcji lotu samolotu". Dodał, że testy są możliwe dzięki stworzeniu modelu maszyny w skali 1:100. - Wyniki badania traktujemy jako próbę do kolejnych, które chcemy przeprowadzić na modelu w skali 1:20 lub 1:10 - cytuje Biniendę "Gazeta Polska" . Tymczasem eksperyment został chwilowo przerwany. Powód? - Hangar, który mógł pomieścić taki model, nagle uległ awarii i nie wiemy, kiedy uda się przeprowadzić badanie - stwierdził profesor. Na razie nie wiadomo, o jaki rodzaj awarii chodzi. Uwagę komentatorów przykuł jednak fakt, że eksperyment na modelu o długości 50 cm wymaga wykorzystania hangaru.
Dowiedz się więcej:
Komisja Millera ustaliła, że przyczyną katastrofy smoleńskiej było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania - konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami. Członkowie komisji podkreślali, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu, którą forsował Antoni Macierewicz. Ponadto w raporcie wskazano m.in. na błędy rosyjskich kontrolerów z lotniska w Smoleńsku.
Do lipca 2011 r. przyczyny katastrofy badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. Tragicznym lotem prezydenckiego tupolewa zajmował się też parlamentarny zespół smoleński, na którego czele stal Antoni Macierewicz. Jego raport z kwietnia 2015 r. zawierał tezę, że prawdopodobną przyczyną katastrofy była seria wybuchów m.in. na lewym skrzydle, w kadłubie i prezydenckiej salonce. Od lutego 2016 r. katastrofą zajmuje się podkomisja powołana przez ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.