Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dostawała pogróżki - informuje "Super Express" . Grożono śmiercią także rodzinie pani minister. - Straszono mnie, że mi głowę utną albo mnie zabiją - mówi w rozmowie z dziennikiem. Beata Kempa zgłosiła to do premier Beaty Szydło i ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka. Szef MSWiA zdecydował o przydzieleniu ochrony. Bezpieczeństwa Beaty Kempy strzegą od dwóch miesięcy funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. - Przez całą tę sytuację żyję w ciągłym stresie i lęku - mówi szefowa KPRM.
Dowiedz się więcej:
Szefowa KPRM mówiła w radiu TOK FM, że choć sama nie należy do osób strachliwych, sytuacja wymagała już zdecydowanej reakcji. Sygnały o potencjalnym zagrożeniu dochodziły od anonimowych osób. - Poruszając się w różnych miejscach, mam z tyłu głowy przeświadczenie, że jestem bezpieczna - stwierdziła Beata Kempa.
Próbowaliśmy dowiedzieć się, czy autor lub autorzy anonimów są poszukiwani przez policję. Beata Kempa nie chciała jednak powiedzieć, czy zgłaszała sprawę organom ścigania. - To moja prywatna sprawa, nie będę już tej sprawy komentować - mówiła w w rozmowie z dziennikarzem Gazeta.pl.
- Szczegółowe informacje w zakresie ochrony osobistej dotyczą form i metod realizowanych przez Biuro Ochrony Rządu zadań. Informacje te zostały określone Decyzją Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz opatrzone klauzulą niejawności - mówi Natalia Markiewicz z biura prasowego BOR. Rzeczniczka prasowa nie chciała poinformować, czy wcześniej w sprawie zostało złożone zawiadomienie do prokuratury.