"Zostałem zwolniony przez jedynego w wolnej Polsce ministra kultury wielokrotnie publicznie wybuczanego przez środowisko twórców" - rozpoczyna swój gorzki wpis Paweł Potoroczyn, od 2008 roku dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza. "Zostałem zwolniony z naruszeniem obowiązującego prawa, przed wygaśnięciem prawnie wiążącego kontraktu. Bez żadnych zarzutów natury merytorycznej, prawnej bądź finansowej" - dodaje.
Dalej Potoroczyn przypomina, że "służył Polsce od 36 lat, z czego ponad 20 lat w dyplomacji". Od 1995 pracował w Konsulacie Generalnym RP w Los Angeles jako konsul ds. kultury. Pięć lat później został dyrektorem Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku, a następnie identyczne stanowisko objął w Londynie.
Mój patriotyzm nie jest gorszego sortu i nikt nie ma prawa go kwestionować, podobnie jak mojej osobistej uczciwości
Swojego rozstania z IAM Potoroczyn nie uważa za dramat, jednak - jak pisze - "dramatem jest to, że ta władza po prostu nie potrafi zdymisjonować zawodowca inaczej niż poprzez fałszywe oskarżenia". Co ma na myśli?
Polityka insynuacji. Legitymizacja przez szkalowanie. Zarządzanie przez obgównianie. Po prostu nie wiedzą, że można inaczej. Sami zobaczycie.
Potoroczyn tłumaczy, że jego zdaniem "dyplomacja kulturalna w dużej mierze oparta jest o osobiste relacje i zaufanie". "Obawiam się, że każdy kto wjedzie na międzynarodową scenę rydwanem ideologicznego odwetu zastanie zamknięte drzwi. A to może oznaczać odcięcie na długie lata polskich twórców od głównego obiegu dóbr kultury, idei i talentu najwyższej próby" - ostrzega i zapowiada: "Wyjaśniłem to w obszernym liście do pana Glińskiego, który wkrótce upublicznię".
"W IAM najważniejsi są ludzie" - pisze dalej były już dyrektor Instytutu, po czym wymienia zalety swoich współpracowników: "Środowisko optymistów, pozytywistów i profesjonalistów. Najcenniejszy typ patrioty. Najlepsi z najlepszych". I podsumowuje:
Wasza Polska nie musi wstawać z kolan, bo nigdy na nich nie była.
"Dziękuję wszystkim tym, którzy stali się częścią światowych sukcesów kultury polskiej i ich źródłem: przyjaciołom w Polsce i na świecie, koleżankom i kolegom, współpracownikom i międzynarodowym partnerom, poprzednim Ministrom Kultury i Spraw Zagranicznych, członkom Rady IAM, ale przede wszystkim polskim twórcom, bo to ich talenty i wartości, które reprezentują, były dla mnie inspiracją i motywacją. Dziękuję za osiem fantastycznych lat!" - kończy swój gorzki wpis Potoroczyn.
