- Trwajcie zjednoczeni, bądźcie twardzi w obronie niezawisłości sądów i niezależności sędziów - zaapelował do polskich sędziów András Baka, były prezes Sądu Najwyższego Węgier i były sędzia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Baka jest gościem nadzwyczajnego Kongresu Sędziów w Warszawie; w przemówieniu opisał, jak wyglądała reforma sądownictwa na Węgrzech wprowadzona przez rząd Victora Orbana.
- Słyszałem pogłoski, że do Polski przybędzie pociąg z sędziami z Węgier i że urządzimy w Warszawie drugi Budapeszt - żartobliwie rozpoczął swoje wystąpienie węgierski sędzia. Stwierdził, że polskie i węgierskie sądownictwo boryka się z tymi samymi problemami.
Reforma sądownictwa na Węgrzech rozpoczęła się w 2010 r. od zmiany sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Wprowadzono nową ustawę, która zwiększała z 11 do 15 liczbę sędziów TK oraz zakładała, że do wyboru sędziego potrzeba większości 2/3 głosów. Przewodniczącego miał wybierać parlament, a nie sędziowie TK, jak dotychczas.
Ograniczono również kompetencje Trybunału - nie mógł już orzekać w sprawach budżetu, finansów państwa czy dochodów. Rząd Orbana zmienił Konstytucję i wprowadził obowiązek przejścia sędziego w stan spoczynku w wieku 62 lat (wcześniej - 70 lat). To spowodowało, że 287 sędziów musiało natychmiast odejść z zawodu. Chociaż w 2012 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że ten przepis jest dyskryminujący, większość zwolnionych sędziów nie mogła wrócić do pracy, bo ich stanowiska były już zajęte. Poprawki do Konstytucji nie były konsultowane ze środowiskiem sędziowskim.
W 2011 r. rząd Orbana zlikwidował samorząd sędziowski i Krajową Radę Sądownictwa. Na jej miejsce powołał Krajowe Biuro ds. Sądownictwa z przewodniczącym wybieranym na 9 lat.
- Od tej pory za sądownictwo odpowiadał jeden człowiek o nieograniczonych kompetencjach. Przewodniczący, który nie musi się konsultować ze środowiskiem sędziowskim, nie można do niego wystosować żadnej interpelacji, nie musi udzielać nikomu żadnych informacji - powiedział András Baka. - Doszło do bezprecedensowej sytuacji na skalę europejską. Centralizacja decyzji przewyższyła tę znaną z dyktatury socjalistycznej. Obecny system nie przystaje do europejskich standardów - dodał.
András Baka przez siedemnaście lat pełnił funkcję sędziego Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (do 2008 r.). W czerwcu 2009 r. węgierski parlament powierzył mu na okres 6-letniej kadencji rolę Prezesa Sądu Najwyższego. Prawnik w ramach przysługujących mu kompetencji skrytykował publicznie rządowe reformy prawa konstytucyjnego.
W dniu 1 stycznia 2012 r. weszła w życie nowa węgierska Konstytucja, która zastąpiła Sąd Najwyższy instytucją o nazwie Kuria. Mandat prezesa Sądu Najwyższego wygasł. Andras Baka zdecydował się na obronę swoich praw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. W wyroku z dnia 27 maja 2014 r. ETPC w sposób jednoznaczny przyznał skarżącemu rację, dopatrując się w działaniach rządu węgierskiego rażących i oczywistych naruszeń podstawowych przepisów Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.