"Wczorajsze zajścia pod Bazyliką Mariacką w Gdańsku nie miały nic wspólnego z moją kontuzją dłoni" - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez Radomira Szumełdę, przewodniczącego KOD Pomorze. Napisano też, że lider KOD nabawił się kontuzji w czasie imprezy.
"Za namową Mateusza podałem nieco inną wersję wydarzeń w celu nagłośnienia agresji wrogo nastawionych do nas bojówek formacji ONR" - czytamy. Screen oświadczenia opublikował na swoim Twitterze Wojciech Wybranowski z "Do Rzeczy".
Skontaktowaliśmy się z samym zainteresowanym. - Strona została zhakowana. To oświadczenie jest fotomontażem i oczywiście kłamstwem - powiedział nam Radomir Szumełda.
Niedługo później oświadczenie w sprawie ataku na stronę wydał KOD Pomorze.
Działacze Komitetu Obrony Demokracji twierdzą, że zostali wyrzuceni z pogrzebu "Inki" i "Zagończyka", który odbywał się w niedzielę w Gdańsku. Ma chodzić o co najmniej dwie czołowe postaci KOD - Radomira Szumełdę i Mateusza Kijowskiego. Na dowód swoich słów ten pierwszy umieścił na Twitterze zdjęcie zabandażowanej dłoni.