Wczoraj rozpoczął się proces sądowy w sprawie karmiącej piersią kobiety, która została wyproszona z jednej z restauracji. To sprawiło, że w Polsce znów ożywiła się dyskusja o tym, czy takie zachowanie jest dopuszczalne czy nie.
Tę sprawę postanowił skomentować Marek Migalski. I nie była to zbyt roztropna decyzja, bo były europoseł przyrównał karmienie piersią do... "sikania i puszczania bąków".
"A jednak umówiliśmy się, że nie oddajemy się im publicznie. Zatem na publiczne karmienie piersią też musielibyśmy się umówić. A nie szantażować tych, którzy sobie tego nie życzą" - napisał.
Marek Migalski jest byłym działaczem PiS, z list tej partii dostał się w 2009 roku do europarlamentu. Rok później został wykluczony z PiS po tym, jak napisał krytyczny list do Jarosława Kaczyńskiego. Po nieudanych wyborach europarlamentarnych w 2014 roku wycofał się z działalności politycznej.