- Bardzo, bardzo dziękuję. To już 26 lat, od kiedy stoję na czele partii - chociaż były krótkie przerwy. To naprawdę bardzo długo i zastanawiałem się nad tym, czy stanąć do wyborów po raz kolejny; bo, jeśli Bóg pozwoli, po zakończeniu tej kadencji to będzie już 30 lat - mówił Kaczyński po ogłoszeniu wyników głosowania. Jak przypomniał, kadencja przewodniczącego PiS trwa trzy lata.
Kandydaturę dotychczasowego prezesa poparło 1008 delegatów, 7 było przeciw. Od głosu wstrzymała się jedna osoba. - Ten wynik, zupełnie nadzwyczajny, te 7 głosów przeciw... Proszę państwa, to był dowód na to, że jakaś demokracja u nas jest - żartował prezes PiS. Jego słowa zostały nagrodzone gromkimi brawami i śmiechem.
- Ja traktuję ten wynik jako akt zaufania, ale jednocześnie pewne upoważnienie do tego, by być realnym szefem tego wielkiego obozu zmian, który mamy dziś w Polsce, i który jest przy władzy. Który chce, i który musi Polskę zmienić. Sądziłem, że zostanę zapytany o to, czy zgadzam się na kandydowanie. I chciałem to powiedzieć wtedy, ale nikt mnie nie zapytał - mówił Kaczyński.
- Chciałem to powiedzieć, że ci, którzy chcą widzieć we mnie tego, który tylko rezygnuje - bo były tutaj takie brawa - nie powinni na mnie głosować. Nie powinni, bo chcę prowadzić ten proces zmian. Mamy wspaniałą drużynę - podkreślił prezes.
Wcześniej Kaczyński przemawiał podczas V Kongresu PiS. Polityk zapowiedział, że prowadzone są prace nad nową konstytucją RP, padły też ostre słowa pod adresem m.in. Rzeplińskiego i rządu PO-PSL. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
Prezes PiS zaliczył też wpadkę. "Nasze rządy będą przeciwieństwem rządów prawa..." - powiedział. CZYTAJ WIĘCEJ >>>