"Mamy codziennie po około 50-100 tys. przypadków". Przychodnie pękają w szwach z powodu COVID-19

COVID-19 to powód największej obecnie liczby zachorowań. - Mamy już codziennie po około 50-100 tys. przypadków - powiedział dr n. med. Paweł Grzesiowski w rozmowie z WP. Z powodu liczby pacjentów lekarze zostają dłużej na dyżurze. Grzesiowski zwrócił uwagę na trudności z rozwiązanie w tej sytuacji. Część Polaków może bowiem nie zdążyć ich wdrożyć.

Tegoroczny sezon infekcyjny przynosi efekty w postaci zatłoczonych przychodni i objawów grypopodobnych u wielu osób. Wśród zakażeń najczęściej odnotowywany jest COVID-19, który przybiera na sile. Odczuwają to również lekarze, którzy zmagają się z trudnościami związanymi z liczbą pacjentów.

Zobacz wideo Małgorzata Druciarek o oporach TD przed legalizacją aborcji: O rozsądku w polityce nie zawsze można mówić

COVID-19 ponownie uderza. Lekarze zostają dłużej na dyżurach z powodu wzrastającej liczby zachorowań

Lekarze w wyniku wzmożonych zachorowań m.in. na COVID-19 są często zmuszeni do zostawania dłużej na dyżurze. - Mamy falę sezonowych infekcji. Widzą to pracodawcy, którym ubywa z tego powodu kilku pracowników. Obserwujemy to także my,  lekarze. Niektórzy koledzy muszą zostawać dłużej na dyżurze, bo jest tak wielu pacjentów do przyjęcia - wyjaśnił ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych dr n. med. Paweł Grzesiowski.w rozmowie z WP abcZdrowie.

Najwięcej przypadków zachorowań spowodowanych jest COVID-19. Między 1 a 15 listopada odnotowano 206 110 zakażeń. - Wcześniej zachorowań było mało, z czasem to narastało, a teraz mamy już codziennie po około 50-100 tys. przypadków i tego już nie można nie zauważyć. Do końca grudnia nadal będzie dominować COVID-19, a potem przyjdzie fala zachorowań na grypę - podkreślił lekarz. Jak się okazuje, COVID-19 atakuje także małe dzieci, a często niemowlęta. Zdaniem lekarza problem stanowi "zupa wariantów", która sprawia, że ryzyko ponownego zachorowania w niedługim czasie jest większe. Wśród diagnoz pojawia się także grypa typu A i B.

Grzesiowski: Formą walki z COVID-19 są maseczki lub szczepienia. "Część Polaków nie zdąży"

Immunolog podkreślił, że COVID jest tematem, który zanika wśród społeczeństwa. - Ludzie mają dość, bo przez trzy lata mówiło się o pandemii non stop, więc widać także zmęczenie społeczeństwa. Wielu Polaków nie chce robić testów, unika tematu jak ognia, myśląc: "niby mam gorączkę, ale to na pewno nie jest COVID" - poinformował dr Grzesiowski i podkreślił, że najprostszą formą profilaktyki są maseczki, które straciły na popularności w sprzedaży.

Innym rozwiązaniem jest szczepienie, z którym również może być problem. - Jeżeli sprowadzamy szczepionkę w środku sezonu, a właściwie w szczycie zachorowań, nic dobrego z tego nie będzie. Część Polaków nawet nie zdąży się zaszczepić, bo zachoruje, ale jeśli rzeczywiście plotki się potwierdzą, że zamówiono około 200 tys. preparatów, to jest nic. To nie starczy nawet na zaszczepienie co dziesiątej osoby z grupy ryzyka i personelu medycznego - stwierdził lekarz.

Jak informowaliśmy, ministerka zdrowia Katarzyna Sójka przekazała, że szczepionki na wariant koronawirusa o nazwie Kraken będą dostępne od 6 grudnia. - My zamówiliśmy odpowiednią ilość szczepionki. Przedłużyła się akceptacja europejskiego urzędu, który dopuszcza do rejestracji, natomiast w tej chwili ta rejestracja została już sfinalizowana i do końca tego miesiąca będziemy mieć te szczepionki już u siebie w Polsce. A od 6 grudnia będziemy mogli na ten najnowszy wariant wirusa się szczepić. Do tej pory można korzystać z wcześniejszej [wersji szczepionki] - przekazała ministerka zdrowia w audycji "Gość Radia ZET".

Więcej o: