Umowa koalicyjna coraz bliżej. Nie obejmie ważnego postulatu Lewicy i KO. Ale pieniądze są

To koncepcja Lewicy i Koalicji Obywatelskiej na kształt umowy koalicyjnej wygrała. Paradoksalnie przez to nie zostanie w niej zawarty ważny postulat obu partii - ustaliła "Gazeta Wyborcza". Wiemy też, że mają się znaleźć pieniądze na spełnienie obietnicych wyborczych.

"Opozycja ustala umowę koalicyjną. Znamy szczegóły" - pełny tekst o negocjacjach ws. nowego rządu przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem. 

Trwają negocjacje umowy koalicyjnej dotychczasowej opozycji, która niedługo ma przejąć władzę. Specjalny zespół składa się z członków Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi (Polska 2050 i PSL) oraz Lewicy. Partie te razem zdobyły 248 na 460 mandatów w Sejmie. 

Zobacz wideo Tomasz Siemoniak: Umowa koalicyjna to nie jest dokument dla prezydenta

Trwają prace nad umową koalicyjną. Nie obejmie aborcji

Trzecia Droga chciała uszczegółowić umowę koalicyjną, w przeciwieństwie do KO i Lewicy, które uznały, że porozumienie powinno dotyczyć tylko punktów wspólnych. Wygrała druga, minimalistyczna koncepcja- ustaliła wyborcza.pl. Dlatego też umowa nie reguluje kwestii aborcji, bo choć Lewica i KO obiecały liberalizację przepisów i umożliwienie usunięcia płodu do 12. tygodnia, to PSL twierdziło, że w umowie nie powinno być spraw światopoglądowych. Trzecia Droga jako całość chciała natomiast powrotu do tzw. kompromisu z 1993 roku i przeprowadzenia referendum.

Koalicja chce jak najszybciej przywrócić sytuację do stanu sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, który niemal zakazał aborcji. Przygotowanie całkowicie nowej ustawy ma się zacząć w 2024 roku. Mimo tego źródła wyborczej.pl podają, że prawa kobiet są priorytetem dla koalicji, która chce wrócić do finansowania in vitro i opieki medycznej dla kobiet w ciąży, m.in. badań prenatalnych czy znieczulenia podczas porodu. 

Więcej informacji na temat rozmów w sprawie umowy koalicyjnej znajdziesz w materiale: Plany nowego rządu przed 11 listopada.

Pieniądze jednak są

Wbrew temu, co mówili Ryszard Petru i Izabela Leszczyna, finanse państwa nie są w tak fatalnym stanie, by nie udało się dotrzymać obietnic wyborczych, które wymagają sporych nakładów finansowych. Dlatego też budżetówka może liczyć na podwyżki. Miało być 20 proc., ale są szanse, że tak jak w przypadku obietnicy nauczycieli ostatecznie również budżetówka otrzyma pensje większe o 30 proc. Ponadto pakiety socjalnie, w tym 800 plus mają zostać utrzymane. 

Koalicja Obywatelska obiecywała podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tys. zł, dwa lata po tym jak PiS w ramach reform Polskiego Ładu zwiększył ją z 8 do 30 tys. zł.  Nie zapadła jeszcze decyzja, czy będzie to część umowy koalicyjnej. Najpierw nowy rząd chce uprościć system podatkowy i posprzątać po Polskim Ładzie

Rozmowy dotyczą też odblokowania europejskich funduszy i powrotu do unijnych standardów. Koalicja negocjuje również w sprawie mediów. Nie wiadomo, kiedy umowa będzie gotowa, ale są szanse, że prace zostaną zakończone do końca tygodnia. Pierwsze posiedzenie Sejmu odbędzie się natomiast 13 listopada

"Opozycja ustala umowę koalicyjną. Znamy szczegóły" - pełny tekst o negocjacjach ws. nowego rządu przeczytasz w "Gazecie Wyborczej" pod TYM linkiem. 

Więcej o: