28 października dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku poinformowała o utrudnieniach, które pojawiły się na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Wiadomość pojawiła się dzień po tym, jak wystąpiły pierwsze nieprawidłowości w funkcjonowaniu SOR-u.
"Dyrekcja SP ZOZ Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku informuje, że w dniach 27 - 30 października 2023 r. (do godz. 8.00) funkcjonowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego zostało ograniczone" - przekazały władze placówki 28 października na Facebooku.
"Powodem tej sytuacji jest występujący z powodu deficytu kadry lekarskiej, brak dyżurnego lekarza radiologa. Aby zapewnić bezpieczeństwo udzielania świadczeń medycznych pacjentom, szpital wdrożył przewidziane prawem procedury, których celem jest transportowanie przez system ratownictwa medycznego pacjentów w stanie zagrożenia życia do innych szpitali" - poinformował szpital.
Placówka nie opublikowała wiadomości na stronie internetowej szpitala, a jedynie na Facebooku. W mediach społecznościowych komunikat pojawił się dopiero nad ranem 28 października, wyłączono tam możliwość komentowania posta.
Pacjenci, którzy będą wymagać tomografii komputerowej, mogą zostać odesłani do szpitala w Jastrzębiu-Zdroju, oddalonego 25 km od Rybnika lub do pracowni Tomograf w Tychach, znajdującej się 45 km od Rybnika - poinformował portal row.info.pl. - To jakaś kpina. Pacjent z zatorowością płucną, gdzie, jak przy zawale, liczy się każda minuta, ma być wieziony na podstawowe badanie kilkadziesiąt kilometrów? To niedopuszczalne - mówił jeden z lekarzy w rozmowie z portalem row.info.pl.
O Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku zrobiło się głośno we wrześniu br. Wówczas w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie rapera Emilo, który spotkał na rybnickim SOR-ze seniora, który czekał na przyjęcie do szpitala 26 godzin.
- Pan ponad 70 lat. SOR, korytarz. Leży na łóżku z dużą butlą powietrza, w pampersie, z cewnikiem. Mówi, że czeka 26 godzin. Jeszcze nikt go nie przyjął - relacjonował raper na nagraniu. - Tak, jak prosiaka położyli i tak leżę - mówił 70-latek, cytowany przez Emilo.
Do sytuacji odniosła się rzeczniczka szpitala. Przyznała, że nie wpłynęła żadna oficjalna skarga od pacjenta, jednak sytuacja zostanie wyjaśniona. - Jestem przekonana, że dyrekcja dogłębnie zbada zdarzenia, które opisuje pacjent. Jeżeli doszło do jakichkolwiek uchybień, czy nieprawidłowości, zostaną wyciągnięte konsekwencje - zapewniła Karolina Wałowska w rozmowie z Polsat News.