Grzegorz Borys, mężczyzna podejrzewany o zabójstwo sześcioletniego syna, jest wciąż poszukiwany. W akcji bierze udział około tysiąca przedstawicieli wszystkich służb. Zaangażowano policjantów nie tylko z Pomorza, lecz także z Łodzi i Poznania, na miejscu pracuje też żandarmeria wojskowa.
Jak informuje "Fakt", poszukiwania skupiają się między innymi na Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. "To rozległy, zalesiony teren z licznymi zbiornikami wodnymi. To właśnie tam trop znalazły psy tropiące - zaprowadziły śledczych do jednego ze stawów. Miejsce przeszukali nurkowie, ale jak na razie niczego nie znaleziono" - czytamy na portalu.
Dziennik zwraca uwagę, że poszukiwania dodatkowo utrudnia pogoda - w Trójmieście pada ulewny deszcz, jest wichura. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przez intensywnymi opadami deszczu i drugiego stopnia przed silnym wiatrem.
Ciało dziecka znalazła w piątek (20 października) jego matka, gdy wróciła do mieszkania na osiedlu w Gdyni. Około godziny 10:00 kobieta zadzwoniła na numer alarmowy i przekazała dyżurnemu, że jej mąż Grzegorz Borys zabił ich syna. Poszukiwany 44-latek uciekł z miejsca zdarzenia przed przyjazdem służb.
Policja opublikowała komunikat, w którym prosi o kontakt osoby, które zauważyły Grzegorza Borysa. Informacje na temat miejsca pobytu mężczyzny przekazać można bezpośrednio oficerowi dyżurnemu Komendy Miejskiej Policji w Gdyni (pod numerem 47 74 21 222) lub zgłosić pod numerem alarmowym 112. Służby apelują, aby nie starać się zatrzymywać mężczyzny na własną rękę, ponieważ może on być skrajnie niebezpieczny.
***
Porannej Rozmowy i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: