Portal oko.press przekazał, że Sąd Okręgowy w Suwałkach 3 października wydał prawomocny wyrok w sprawie duchownego Mirosława N. Ksiądz miał w 2016 roku całować 14-letniego chłopca podczas obozu rekolekcyjnego w Mikaszówce.
Pierwszy wyrok zapadł w marcu 2022 roku, ale sąd drugiej instancji skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ksiądz wówczas otrzymał pomoc znajomych, którzy mieli opłacić mu drugiego prawnika mec. Bartosza Lewandowskiego, związanego z Ordo Iuris. W czerwcu zapadł wyrok augustowskiego Sądu Rejonowego, który złagodził wyrok z trzech do dwóch lat bezwzględnego więzienia.
Obecnie Sąd Okręgowy w Suwałkach podtrzymał stanowisko, co oznacza, że oprócz dwóch lat więzienia ksiądz ma zapłacić pokrzywdzonemu 30 tys. zł odszkodowania oraz przez 10 lat nie będzie mógł pracować ani przebywać w pobliżu małoletnich. Wyrok jest prawomocny, ale duchowny nie przyznaje się do winy. Jego prawnik zapowiada złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.
Sytuację jako pierwszy nagłośnił oko.press i frontstory.pl. Jak informowano, chłopiec pojechał pierwszy raz na obóz w 2013 roku, trzy lata później pojawił się w Mikaszówce w Puszczy Augustowskiej ponownie. Pewnego wieczoru po apelu, który był wygłaszany o godzinie 21:00, ksiądz poprosił podopiecznego o rozmowę w cztery oczy i poprowadził go w stronę namiotów z prysznicami. - Byłem w szoku, usta miałem zamknięte, nie wiedziałem, co robić, czułem jego język, który chodził po moich ustach - zeznał chłopiec. Poszkodowany opowiedział o zdarzeniu koledze. - Myślał, że ja żartuję, ale dopiero jak się rozpłakałem, to mi uwierzył - przekazał nastolatek. Chłopiec poinformował o zajściu także swoich rodziców, którzy tego samego dnia zabrali go z obozu.
Według doniesień portalu ksiądz przed laty miał przyznać się do winy przed rodzicami chłopca i próbować przekupić nastolatka. Duchowny miał także wydzwaniać do matki 14-latka i przekonywać, że "nie ma z tym problemu". Ponadto z zeznań świadków wynika, że w 2016 roku ksiądz rozmawiał o pocałunkach z biskupem łowickim Andrzejem Dziubą. Przełożony miał wówczas nie tylko zostawić go pracy w diecezjalnej poradni psychologicznej, gdzie trafiały ofiary innych księży, ale również pozwolić, by Mirosław N. nadal organizował obozy rekolekcyjne dla dzieci.
Oprócz organizacji obozów i pracy psychologa ksiądz był również prelegentem na konferencjach. Na UKSW zapowiedź jednej z nich brzmiała: "Czy wiesz, że sprawcami jednej trzeciej wszystkich przypadków molestowania seksualnego dzieci są homoseksualiści?". Podczas swojego wykładu ksiądz miał pokazywać homofobiczne obrazki. Według doniesień Onetu duchowny wykładał również na KUL i w łowickim seminarium.