Ksiądz skazany za całowanie 14-latka. "Dopiero jak się rozpłakałem, to uwierzył"

Ksiądz Mirosław N. był znany jako organizator obozów rekolekcyjnych dla dzieci, psycholog pracujący z ofiarami innych duchownych i wykładowca, który miał propagować podczas zajęć homofobiczne treści. Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał go na dwa lata bezwzględnego więzienia. Według ustaleń portalu oko.press przełożony duchownego miał nie reagować na wstrząsające doniesienia.

Portal oko.press przekazał, że Sąd Okręgowy w Suwałkach 3 października wydał prawomocny wyrok w sprawie duchownego Mirosława N. Ksiądz miał w 2016 roku całować 14-letniego chłopca podczas obozu rekolekcyjnego w Mikaszówce. 

Zobacz wideo Okradał sklepy i udawał manekina, by nie zostać złapanym

Ksiądz skazany za całowanie 14-latka. Duchowny nie przyznaje się, a jego prawnik zapowiada złożenie kasacji

Pierwszy wyrok zapadł w marcu 2022 roku, ale sąd drugiej instancji skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Ksiądz wówczas otrzymał pomoc znajomych, którzy mieli opłacić mu drugiego prawnika mec. Bartosza Lewandowskiego, związanego z Ordo Iuris. W czerwcu zapadł wyrok augustowskiego Sądu Rejonowego, który złagodził wyrok z trzech do dwóch lat bezwzględnego więzienia.

Obecnie Sąd Okręgowy w Suwałkach podtrzymał stanowisko, co oznacza, że oprócz dwóch lat więzienia ksiądz ma zapłacić pokrzywdzonemu 30 tys. zł odszkodowania oraz przez 10 lat nie będzie mógł pracować ani przebywać w pobliżu małoletnich. Wyrok jest prawomocny, ale duchowny nie przyznaje się do winy. Jego prawnik zapowiada złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.

"Czułem jego język, który chodził po moich ustach". Ksiądz miał przedstawiać podczas wykładów homofobiczne treści

Sytuację jako pierwszy nagłośnił oko.press i frontstory.pl. Jak informowano, chłopiec pojechał pierwszy raz na obóz w 2013 roku, trzy lata później pojawił się w Mikaszówce w Puszczy Augustowskiej ponownie. Pewnego wieczoru po apelu, który był wygłaszany o godzinie 21:00, ksiądz poprosił podopiecznego o rozmowę w cztery oczy i poprowadził go w stronę namiotów z prysznicami. - Byłem w szoku, usta miałem zamknięte, nie wiedziałem, co robić, czułem jego język, który chodził po moich ustach - zeznał chłopiec. Poszkodowany opowiedział o zdarzeniu koledze. - Myślał, że ja żartuję, ale dopiero jak się rozpłakałem, to mi uwierzył - przekazał nastolatek. Chłopiec poinformował o zajściu także swoich rodziców, którzy tego samego dnia zabrali go z obozu.

Według doniesień portalu ksiądz przed laty miał przyznać się do winy przed rodzicami chłopca i próbować przekupić nastolatka. Duchowny miał także wydzwaniać do matki 14-latka i przekonywać, że "nie ma z tym problemu". Ponadto z zeznań świadków wynika, że w 2016 roku ksiądz rozmawiał o pocałunkach z biskupem łowickim Andrzejem Dziubą. Przełożony miał wówczas nie tylko zostawić go pracy w diecezjalnej poradni psychologicznej, gdzie trafiały ofiary innych księży, ale również pozwolić, by Mirosław N. nadal organizował obozy rekolekcyjne dla dzieci.

Oprócz organizacji obozów i pracy psychologa ksiądz był również prelegentem na konferencjach. Na UKSW zapowiedź jednej z nich brzmiała: "Czy wiesz, że sprawcami jednej trzeciej wszystkich przypadków molestowania seksualnego dzieci są homoseksualiści?". Podczas swojego wykładu ksiądz miał pokazywać homofobiczne obrazki. Według doniesień Onetu duchowny wykładał również na KUL i w łowickim seminarium.

Więcej o: