Śmierć 4-latka w przedszkolu w Zabierzowie. Nowe ustalenia ws. okoliczności tragedii

Trwa wyjaśnianie okoliczności śmierci 4-letniego Marka, który w czwartek utonął w studzience w Zabierzowie w trakcie pobytu w przedszkolu. Jak podaje nieoficjalnie rmf24.pl, tylko jedna z pięciu opiekunek pracujących w placówce miała wszystkie wymagane uprawnienia do pracy z dziećmi.

Śledztw pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci prowadzi Prokuratura Rejonowa Kraków-Prądnik Biały. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 4-letni chłopiec bawił się wraz z innymi dziećmi na terenie przedszkola w Zabierzowie, wsi w powiecie krakowskim. W pewnym momencie wychowawczynie miały zauważyć nieobecność dziecka.

Zobacz wideo Czy "Akademik za 1 zł" rozwiąże mieszkaniowe problemy młodych?

Jak się okazało, chłopiec wpadł do studzienki z wodą, której właz miał być przykryty przegniłą paździerzową płytą. Płyta najprawdopodobniej zarwała się pod ciężarem przedszkolaka. 4-latek został wyciągnięty po kilkudziesięciu minutach. Reanimacja nie przyniosła rezultatu. Dziecko zmarło. W czwartek odbędzie się pogrzeb chłopca.

Śmierć 4-latka w przedszkolu w Zabierzowie

RMF FM podaje nieoficjalnie, że "tylko jedna z pięciu opiekunek pracujących w przedszkolu w Zabierzowie miała wszystkie wymagane uprawnienia do pracy z dziećmi". W dniu tragedii nad grupą 60 dzieci miały czuwać tylko dwie opiekunki. "Plac zabaw przy przedszkolu nie miał też żadnych pozwoleń na użytkowanie i miał powstać 'na dziko'" - czytamy.

"Chcemy wyrazić ogromny ból i nieopisany smutek z powodu tej tragedii. Życie to niesprawiedliwa podróż, a straty, które czasem ponosimy, są absolutnie niewyobrażalne. Składamy kondolencje Rodzinie oraz bliskim, którzy przechodzą czas żałoby i chociaż słowa są niewystarczające, chcemy wyrazić nasze najgłębsze współczucie. Nasze myśli i modlitwy są z wszystkim cierpiącymi z powodu śmierci chłopca" - przekazały w ostatnim oświadczeniu władze gminy Zabierzów.

Więcej o: