"Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję, która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana M. [szef MSWiA podaje pełne nazwisko - przyp. red.]. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową" - napisał Mariusz Kamiński na Twitterze [obecnie portal X]. Te informacje na antenie TVN 24 komentował pełnomocnik rodziny ofiar wypadku na A1.
Rodzina zapytała mnie, czy zatrzymanie Sebastiana M. to prawda, kiedy to potwierdziłem i wyczułem w głosie pewną ulgę. Rodzina zaczynała tracić nadzieję i powątpiewali w rzetelność tych poszukiwań. Ta informacja o zatrzymaniu Sebastiana M. w Dubaju dała rodzinie ofiar pewne ukojenie ich cierpienia. Liczmy na to, że sprawca zostanie w możliwie najkrótszym czasie przekazany do Polski i stanie przed wymiarem sprawiedliwości
- mówił mec. Łukasz Kowalski.
We wtorek informowaliśmy o tym, że rodzina ofiar tragicznego wypadku na autostradzie A1 zareagowała na działania prokuratury. Bliscy Martyny, Patryka i Oliwiera chcą, by Sebastian M. odpowiedział za zabójstwo. Do prokuratury trafił wniosek o zmianę kwalifikacji prawnej czynu popełnionego przez kierowcę bmw. - Taki wniosek trafił do Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, która wydała list gończy za Sebastianem M., który spowodował wypadek - przekazał 3 października w rozmowie z "Wydarzeniami" Polsatu mec. Łukasz Kowalski, pełnomocnik rodziny.
Więcej o zatrzymaniu Sebastiana M. w poniższym tekście:
Do tragicznego wypadku na A1 doszło 16 września w Sierosławiu w powiecie piotrkowskim, w województwie łódzkim. Samochód osobowy na skutek, jak informowała policja, "niewyjaśnionych przyczyn" uderzył w bariery energochłonne i stanął w ogniu. Dwoje dorosłych i ich dziecko zginęło na miejscu. Kolejnego dnia internauci opublikowali nagrania, z których miało wynikać, że w wypadku mógł brać udział jeszcze jeden pojazd - marki bmw. W kolejnych dniach pojawiło się więcej materiałów, które skierowały uwagę Polaków na mężczyznę, który mógł siedzieć za kierownicą drugiego pojazdu widocznego na nagraniach i zapoczątkowały próby ustalenia jego tożsamości. W poprzednią środę prokuratorka Magdalena Czołnowska-Musioł przekazała, że najnowsza hipoteza prokuratury zakłada, że doszło do nieustalonego zjechania samochodu marki kia i uderzenia w bariery. Bmw prawdopodobnie zahaczyło o ten samochód. To oświadczenie nie rozwiało wątpliwości na temat działania służb w tej sprawie, a presja na wyjaśnienie okoliczności tragicznego wypadku rośnie.
29 września Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim opublikowała list gończy oraz wizerunek Sebastiana M. Tego samego dnia dziennikarz Łukasz Zboralski poinformował o swoich nieoficjalnych ustaleniach w tej sprawie. "M. uciekł z Polski - jak ustaliłem - około pięć dni temu. Zwiał tuż po tym, jak do sieci trafiło nagranie świadka wypadku na A1. Prokuratura nie informowała o sprawie tak długo właśnie z tego powodu - już go szukali" - przekazał Łukasz Zboralski na Twitterze.
***