"Fakt": Policja wie, gdzie jest Sebastian Majtczak. Problem w tym, że "ma związane ręce"

Sebastian Majtczak, który spowodował na autostradzie A1 tragiczny wypadek, uciekł z Polski. Z najnowszych informacji "Faktu" wynika, że policja wie, gdzie się ukrywa. Nie może jednak sprowadzić mężczyzny do Polski, bo ten ma przebywać w Dominikanie, z którą Polska nie ma podpisanej ekstradycji.

W tragicznym wypadku na autostradzie A1, do którego doszło 16 września w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego, zginęła cała rodzina: Martyna, Patryk i ich pięcioletni syn Oliwier. Początkowo policja nie ujawniała, że w zdarzeniu mógł brać udział inny pojazd. Dopiero internauci, którzy w mediach społecznościowych masowo udostępniali filmy świadków zdarzenia, skłonili służby do zabrania głosu w sprawie.

Finalnie dopiero po dwóch tygodniach od wypadku policja wydała list gończy (27 września) za Sebastianem Majtczakiem, który miał feralnego dnia jechać z prędkością co najmniej 253 km/h i przyczynić się do wypadku rodziny, która zginęła na A1. Wcześniej poinformowano natomiast, że 32-latkowi postawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Nieoficjalnie media przekazały, że mężczyzny już wtedy mogło nie być w kraju.

Zobacz wideo Przechodzień wepchnął przypadkową osobę pod autobus. 24-latek został zatrzymany

Z najnowszych ustaleń "Faktu" wynika, że policja ma wiedzieć, gdzie znajduje się Sebastian Majtczak. Tak, jak informowaliśmy wcześniej w Gazeta.pl, mężczyzna prawdopodobnie przebywa w Dominikanie. To państwo, które nie ma z naszym krajem umowy ekstradycyjnej.

"Śledczy, wiedząc nawet z dokładnością co budynku, gdzie jest ten mężczyzna, mają związane ręce. Jeżeli umowa o ekstradycji nie jest podpisana, to nie ma żadnej siły, która może zmusić dane państwo do wydania kogokolwiek' - przypomina "Fakt''. 

W poszukiwaniu Sebastiana Majtczaka pomogą łowcy cieni?

Innego zdania jest generał Adam Rapacki, były wiceszef MSWiA oraz współtwórca Centralnego Biura Śledczego Policji. - Podwójne obywatelstwo nie jest w tym przypadku żadną przeszkodą. Brak umowy ekstradycyjnej z jakimś państwem również. W przeszłości mieliśmy takie przypadki. Udawało się z najdalszych zakątków świata ściągać podejrzanych - powiedział w rozmowie z wp.pl.

Ekspert wskazał, że poszukiwaniem Majtczaka mogą zająć się tzw. łowcy cieni z CBŚP, jeśli pojawią się trudności w odnalezieniu kierowcy BMW.

Z kolei Paweł Wojtunik, który kierował CBŚ w latach 2007-2009, a później był również szefem CBA, mówi, że łowcy cieni z CBŚP "nie są przeznaczeni do tego typu poszukiwań". - To policja i prokuratura powinny sobie poradzić z szukaniem sprawcy wypadku drogowego. A nie elitarne jednostki - ocenił. Rzeczniczka CBŚP Iwona Jurkiewicz przekazała portalowi, że na obecnym etapie "dysponentem poszukiwań jest Komenda Główna Policji" a "funkcjonariusze CBŚP nie uczestniczą w nich".

Więcej o: