Trwają poszukiwania Sebastiana Majtczaka, 32-latka podejrzanego o doprowadzenie do zderzenia na autostradzie A1, w którym zginęła trójka ludzi - małżeństwo oraz ich pięcioletni syn. Majtczak miał być kierowcą bmw, który pędził z prędkością powyżej 250 km/h i uderzył w samochód rodziny. Mężczyźnie zaocznie zostały postawione zarzuty spowodowania wypadku.
Mężczyzna jest ścigany listem gończym, który został wydany pod koniec ubiegłego miesiąca - dopiero na dwa tygodnie po tragicznym zdarzeniu, jakie miał spowodować. Według ostatnich doniesień Majtczak miał uciec z Polski na niedługo po tym, jak do sieci trafiły nagrania przedstawiające przebieg wypadku samochodowego. Nieoficjalne ustalenia podają, że może przebywać na Dominikanie. Państwo to nie jest objęte umową ekstradycyjną z Polską.
W sprawę Sebastiana Majtczaka od samego początku zaangażowani byli internauci. W momencie, w którym prokuratura milczała na temat zdarzenia, udało im się na własną rękę ustalić tożsamość mężczyzny podejrzanego o spowodowanie wypadku oraz rozpowszechniali nagrania z kamer samochodowych przedstawiające przebieg wypadku. Zdaniem kryminologa profesora Brunona Hołysta, to naciski internautów wywarły również wpływ na reakcję prokuratury.
W obliczu ostatnich poszukiwań w internecie pojawiły się również spekulacje, że ścigany Sebastian Majtczak mógł zmienić swój wygląd. Wizualizacje przedstawiające, jak może wyglądać podejrzany po zmianach wizerunku, opublikował między innymi profil "Gdziekolwiek jesteś" na Facebooku. Wykonane zostały one na podstawie wizerunku Majtczaka opublikowanego przez prokuraturę.
Z listu gończego opublikowanego przez prokuraturę dowiadujemy się, że Sebastian Majtczak urodził się w 1991 roku w miejscowości Bonn w Niemczech. Mężczyzna posiada podwójne obywatelstwo. Dotychczas mieszkał w Łodzi, gdzie prowadził również firmę zajmującą się produkcją i sprzedaży. Według informacji przekazywanych przez okolicznych mieszkańców biznesmen miał otrzymać palarnię kawy od zamożnego ojca.
Mężczyzna mieszkał przy ul. Tymienieckiego. W okolicy tej mieszczą się luksusowe lofty, wybudowane w dawnej przędzalni Karola Scheiblera, zwanego łódzkim "królem bawełny". Dziennikarze Gazety.pl przeprowadzili rozmowę z sąsiadem poszukiwanego. Mężczyzna opisywał Majtczaka jako osobę mającą fatalne opinie. - Roszczeniowy, niemiły jako sąsiad. On prawdopodobnie natychmiast po tym wypadku uciekł - mówił sąsiad reporterom. Na pytanie o to, co dzieje się teraz w mieszkaniu Sebastiana Majtczaka, odpowiedział: - Pusto, nikt się nie kręci. Na parkingu, jak pytałem ochronę, nie stoi żaden samochód. Tak jakby nikogo nie było.