Były rzecznik KGP o Marszu Miliona Serc: Policja dostosowała dane do tego, co powiedział prezes

Były rzecznik Komendanta Głównego Policji uważa, że policja zaniżyła dane dotyczące frekwencji na niedzielnym Marszu Miliona Serc. "To jeden z najliczniejszych, jeśli nie najliczniejszy marsz ostatnich dziesięcioleci. A tych marszy, manifestacji, zgromadzeń, koncertów miałem okazje zobaczyć wiele" - zauważył Mariusz Sokołowski. Jego zdaniem policja uległa naciskom politycznym, co po raz kolejny podważyło autorytet tej formacji.

Warszawska policja podała, że w Marszu Miliona Serc uczestniczyło 100 tysięcy osób, o czym pisaliśmy. Dane te nie pokrywają się z informacjami stołecznego ratusza, według którego w manifestacji wzięło udział około miliona demonstrantów. Mariusz Sokołowski, były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji stwierdził, że funkcjonariusze zostali zmuszeni przez polityków do przekazania nieprawdziwych danych dotyczących liczebności Marszu Miliona Serc. Sokołowski wspomniał również o innym niewygodnym dla władzy wydarzeniu i ujawnił, że wtedy też poddawano policję politycznym naciskom.

Zobacz wideo Oba wydarzenia podobały się betonowym elektoratom. ORB podsumowuje Marsz Miliona Serc i konwencję PiS-u

Policja zaniżyła dane o Marszu Miliona Serc? Były rzecznik KGP: Zwyciężyła ciemna polityka

Mariusz Sokołowski odniósł się do danych policji dotyczących Marszu Miliona Serc na Facebooku. "Polityka, w swojej 'ciemnej' wersji, znów zwyciężyła, zmuszając policję do podania danych liczbowych znacząco odbiegających od rzeczywistości. Tak oto politycy kolejny raz niszczą autorytet formacji, której praca na zaufaniu się opiera" - napisał były rzecznik Komendanta Głównego Policji.

Były policjant stwierdził, że policyjne "dane dostosowano do tego, co powiedział prezes". Według Sokołowskiego frekwencja na marszu była znacznie wyższa. "Obrazy z Marszu Miliona Serc pokazują zupełnie co innego. Rzeka ludzi na całej długości marszu, na ponad czterech km szerokich warszawskich ulic. Według mnie to jeden z najliczniejszych, jeśli nie najliczniejszy marsz ostatnich dziesięcioleci. A tych marszy, manifestacji, zgromadzeń, koncertów miałem okazje zobaczyć wiele" - zauważył Mariusz Sokołowski.

Mariusz Sokołowski o naciskach na policję ze strony władz: Podaliśmy dane mimo niezadowolenia polityków

Były rzecznik KGP przywołał jedną z manifestacji, które odbyły się w 2007 roku, w końcówce pierwszych rządów PiS. Mariusz Sokołowski przekazał, że tamta demonstracja również była niewygodna dla władz, a politycy próbowali wpłynąć na informacje przekazywane opinii publicznej przez policję.

"Przypominam sobie 2007 rok i naciski na podanie innych danych, aniżeli te rzeczywiste. Prawdziwe obliczenia też się wówczas rządzącym nie podobały. Sprzeciw przyniósł efekt. Podaliśmy dane, które oddawały rzeczywistość, mimo niezadowolenia naciskających polityków" - napisał Sokołowski. Były policjant dodał, że "tym razem niestety ktoś się ugiął, ktoś zmienił zdanie", przez co podano nieprawdziwe dane na temat Marszu Miliona Serc.

Więcej o: