W niedzielę 1 października w Warszawie odbył się Marsz Miliona Serc, na który zapraszał Polaków Donald Tusk. Zgromadzł on w stolicy niespotykane tłumy. Szacunki dotyczące dokładnej liczby uczestników marszu znacznie się jednak różnią - liczby płynące ze strony rządzących i policji brzmią wręcz absurdalnie.
"Według nieoficjalnych szacunków policji łącznie na trasie przemarszu jest do tej pory do 100 tysięcy osób" - pisała Polska Agencja Prasowa przed godziną 13.
Inne nieoficjalne dane policyjne mówią, że do południa, gdy rozpoczął się Marsz Miliona Serc, do Warszawy dotarło 448 autokarów z manifestantami. To mniej niż przy okazji marszu 4 czerwca, gdy przyjechało ich 1100
- pisze dalej agencja.
Sama Koalicja Obywatelska twierdzi, że zainteresowanie październikowym wydarzeniem było znacznie większe.
Gdzie nie spojrzę, niekończące się rzeki ludzi. Chce wam powiedzieć, że jest nas więcej niż milion
- powiedział Donald Tusk pod koniec Marszu Miliona Serc.
Tymczasem według szacunków ratusza w wydarzeniu wziął udział nawet milion osób. Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza, mówiła w rozmowie z WP, że "całkowicie wypełniona" ludźmi trasa osiągnęła 4,4 kilometra. Fotografie udostępnione przez Biuro Prasowe Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Koalicja Obywatelska faktycznie ukazują tłumy manifestantów na ulicach. Zdjęcia można zobaczyć w galerii zdjęć dołączonej do artykułu.
Marszu Miliona Serc zainteresował także zagraniczne media. Jak pisaliśmy, w południe brytyjska telewizja publiczna BBC transmitowała wystąpienie Donalda Tuska. "Szef polskiej opozycji Donald Tusk prowadzi marsz, aby zwiększyć szanse na pokonanie konserwatystów w wyborach" - opisywała natomiast wydarzenie amerykańska agencja prasowa Associated Press. Marsz nie umknął także uwadze brytyjskiego "Guardiana", włoskiego "Il Manifesto" czy francuskiego "Le Monde". Więcej na ten temat można przeczytać w tekście powyżej.