29 września śledczy opublikowali wizerunek Sebastiana Majtczaka podejrzanego o spowodowanie wypadku na autostradzie A1. W liście gończym Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim pojawiły się jednak także dane wrażliwe ofiar wypadku. Przyjaciółka rodziny zmarłych z oburzeniem zareagowała na upublicznienie tych informacji. Pani Anna zastanawia się, w jakim celu śledczy podali dane do publicznej wiadomości, mimo że bliscy Martyny, Patryka i Oliwiera sobie tego nie życzyli.
Przyjaciółka rodziny ofiar wypadku na A1 przekazała w rozmowie z Wirtualną Polską, że bliscy zmarłych nie chcieli, aby jakiekolwiek dane dotyczące Martyny, Patryka i Oliwiera zostały upublicznione. Tymczasem w liście gończym prokuratura ujawniła ich nazwiska.
- Nie wiem, o co w tym wszystkim chodzi. Rodzina nie życzyła sobie podawania żadnych danych. A tu podano pełne imiona i nazwiska ofiar. Po co? To, że podano pełne dane, jest dziwne, oburzające, aż brakuje słów. Po co ktoś to zrobił? - zapytała pani Anna. Kobieta dodała, że w obliczu wszystkich zdarzeń związanych z wypadkiem na A1, ona sama nie chce podawać swoich pełnych danych.
Podczas konferencji z 29 września Zbigniew Ziobro zapowiedział publikację listu gończego oraz wizerunku Sebastiana Majtczaka. Wspomniał również o "zapewnieniach" ze strony rodziny kierowcy bmw. - Rodzina kierowcy zapewnia, że kierowca stawi się przed oblicze wymiaru sprawiedliwości, natomiast prokurator w tej sprawie na moje polecenie podjął wszystkie niezbędne działania, aby zapewnić zatrzymanie i doprowadzenie podejrzanego przed wymiar sprawiedliwości. Wydałem też polecenia, aby w związku z wydaniem listu gończego został upubliczniony wizerunek sprawcy - przekazał Zbigniew Ziobro.