29 września Zbigniew Ziobro poinformował, że wydano list gończy za kierowcą bmw podejrzanym o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, do którego doszło 16 września w województwie łódzkim. Pisaliśmy, że Ziobro postanowił upublicznić wizerunek poszukiwanego 31-latka. Dziennikarze i eksperci zajmujący się tą sprawą wskazali błędy popełnione przez funkcjonariuszy służb oraz członków rządu.
Komentatorzy podkreślają, że ucieczka kierowcy bmw to konsekwencja zaniedbań ze strony instytucji państwowych. Dziennikarz i ekspert ds. bezpieczeństwa w ruchu drogowym Łukasz Zboralski stwierdził na Twitterze, że za ucieczkę podejrzanego "powinni odpowiedzieć policjanci i prokurator, którzy go nie zatrzymali po wypadku". Podobną opinię wyraziła dziennikarka Agnieszka Gozdyra. "Aaa, czyli prawie dwa tygodnie prokuratura nie wiedziała, co się stało na A1, a w tym czasie sprawca się po prostu ulotnił. To jest coś bez nazwy" - stwierdziła Gozdyra we wpisie na Twitterze.
Dziennikarz śledczy Szymon Jadczak zwrócił natomiast uwagę na odpowiedzialność polityków partii rządzącej. "Kompromitacja! Tu powinny się posypać dymisje w rządzie. Jak najpierw informujesz, że komuś będziesz stawiał zarzuty, a potem go zaczynasz szukać, to nie dziw się, że ci ten ktoś uciekł" - napisał Szymon Jadczak.
Sprawę skomentował także Patryk Słowik. Dziennikarz zauważył, że konferencja prasowa z udziałem Zbigniewa Ziobry nie wpłynie pozytywnie na działania prokuratury. "Wiem, że są różne podejścia, ale ja bym jednak najpierw zatrzymał człowieka albo chociaż ustalił, gdzie przebywa, a potem mówił publicznie, że prokurator postawi mu zarzuty" - stwierdził Słowik. Dziennikarz dodał, że "jeśli chce się kogoś złapać, to działa się odrobinę ciszej".
Profesor Brunon Hołyst również skrytykował działania służb zajmujących się wyjaśnianiem wypadku na A1, o czym pisaliśmy. Kryminolog stwierdził, że prokuratura nie podawała do publicznej wiadomości informacji na temat sprawcy wypadku, gdy już go znała. - Reakcja prokuratury powinna być szybsza. Oni już muszą wiedzieć, kto przyczynił się do tego wypadku, bo mają szkic, nagrania z kamer i przesłuchali świadków. Ze względu na ogromne zainteresowanie społeczeństwa tą sprawą, to powinni udostępnić więcej informacji. Taka nadmierna wstrzemięźliwość prokuratury nie jest tutaj potrzebna - powiedział prof. Hołyst w rozmowie z Onetem.
Kryminolog zauważył, że mamy do czynienia z "problemem otwartości prokuratury wobec społeczeństwa" w sprawie wypadku na A1. Ekspert wskazał również błędy popełnione jego zdaniem przez policję. - Funkcjonariusze nie powinni tak wcześnie publikować informacji na temat śledztwa, bo w tak wczesnej fazie mogą się pomylić albo przedstawić błędne informacje ze względu na brak analizy dowodów. A to rodzi później nieporozumienie - zauważył kryminolog.