Afera wizowa. Media: Piotr Wawrzyk opuścił szpital. Ma zostać przesłuchany w charakterze świadka

Były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk opuścił szpital - przekazali dziennikarze Radia ZET. Prokuratura planuje przesłuchać polityka w charakterze świadka. Chodzi o tzw. aferę wizową.

Dziennikarze Radia ZET przekazali, że Piotr Wawrzyk przebywał w szpitalu na obserwacji. Trafił do jednej z warszawskich placówek w połowie września. Jak przekazał Mariusz Gierszewski z Radia ZET, o wyjściu Wawrzyka ze szpitala poinformowana została prokuratura, która chce przesłuchać byłego wiceministra w śledztwie dotyczącym afery wizowej. Wawrzyk ma zostać przesłuchany w charakterze świadka. 

Zobacz wideo Ponad 80% Polaków popiera "zielone" postulaty

Dymisja Piotra Wawrzyka. W tle tzw. afera wizowa

Były już wiceminister spraw zagranicznych został zdymisjonowany przez premiera Mateusza Morawieckiego pod koniec sierpnia. Powodem miał być "brak satysfakcjonującej współpracy". Stanowisko stracił wówczas także dyrektor departamentu konsularnego Michał Jakubowski. Onet donosił, że Wawrzyk został zdymisjonowany i usunięty z list wyborczych, ponieważ "pomógł swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych".

Prokuratura Krajowa przekazała, że śledztwo, które prowadzi z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, dotyczy "nieprawidłowości przy składaniu wniosków" o wydanie polskich wiz. Przypomnijmy, że CBA weszło do budynku resortu spraw zagranicznych także pod koniec sierpnia. W tym celu miał zostać zabezpieczony między innymi sprzęt Piotra Wawrzyka.

Pierwszych zatrzymań w związku z aferą wizową dokonano w marcu i kwietniu tego roku. Jednym z zatrzymanych był Edgar K., bliski współpracownik Wawrzyka, który miał pełnić kluczową rolę "pośrednika" w załatwianiu wiz. Onet donosił, że Edgar K. miał brać udział w operacji sprowadzania do Polski migrantów z Indii i Pakistanu, przedstawianych jako ekipa filmowa z Bollywood. Żaden z nich nie miał jednak nic wspólnego z przemysłem filmowym. Część z nich miała zresztą trafić do Stanów Zjednoczonych, a było to możliwe dzięki uzyskanym w MSZ wizom. Za przerzucenie do USA mieli płacić po około 25-40 tys. dolarów.

UE chce wyjaśnień

Gdy media opisały proceder z wizami, o wyjaśnienia do polskiego rządu zwróciła się Unia Europejska. List w tej sprawie przekazał wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Stwierdził, że tzw. afera wizowa jest faktem medialnym, by w czasie kampanii zdyskredytować działania rządu. Dodał, że pojawiło się wiele nieprawdziwych i wprowadzających w błąd informacji jak na przykład ta, że proceder wydawania wiz dotyczył kilkuset tysięcy wiz. Polskie władze poinformowały, że prowadzone jest postępowanie prokuratury w tej sprawie i że dotyczy ono 268 wniosków wizowych, czyli ułamka wszystkich wydawanych wiz przez Polskę. Wiceminister spraw zagranicznych napisał w liście, że w ciągu 1,5 roku prowadzonego śledztwa Polska wydała ponad 500 tysięcy wiz do pracy, z czego prawie 80 procent stanowili obywatele Ukrainy i Białorusi. Wiz krótkoterminowych Schengen, wydano ponad 760. Komisja Europejska oceniła, że list nie odpowiada na wszystkie zadane pytania i że Bruksela oczekuje pełniejszej odpowiedzi.

Więcej o: