Nowe informacje ws. zbrodni w Czernikach. Jedna z córek uciekła podstępem z domu. Pomogli jej wójt i ksiądz

Katarzyna Rochowicz
W sprawie makabrycznej zbrodni w Czernikach w mediach pojawiają się nowe wątki. Katarzyna G. - córka Piotra G., uciekła z domu podstępem - poinformował "Fakt". W ucieczce pomogli jej wójt i ksiądz.

W piwnicy domu w Czernikach (woj. pomorskie) policjanci wykopali zwłoki trzech noworodków. Zarzuty w sprawie przedstawiono dwóm osobom. 20-letniej Paulinie G. prokuratura postanowiła dwa zarzuty zabójstwa dzieci oraz zarzut kazirodztwa. Jej ojciec, Piotr G., usłyszał trzy zarzuty zabójstwa swoich dzieci oraz dwa zarzuty kazirodztwa. Mężczyzna utrzymywał stosunki seksualne z przynajmniej dwiema córkami. Jedna uciekła z domu, Paulina G. z kolei została z ojcem i swoim niepełnosprawnym bratem.

Zobacz wideo Robert Biedroń: Sprawa wiz może spowodować wkrótce zamknięcie granic z Niemcami

Czerniki. "Fakt": Jedna z córek uciekła z domu podstępem

"Fakt" podał w czwartek, że jedna z córek - ta, która uciekła z domu - Katarzyna G. prowadzi obecnie spokojne życie. Z domu miała uciec podstępem 2,5 roku temu, a pomogli jej w tym wójt i ksiądz. Kobieta zamieszkała w ośrodku, gdzie znajdowała się pod opieką duchownego.

- My ją praktycznie stamtąd wyrwaliśmy. Tak to trzeba nazwać. Wiedzieliśmy, że jest źle traktowana, ale nie przyszłoby nam do głowy, że było aż tak źle - powiedział wójt gminy Stara Kiszewa Marian Pick w rozmowie z "Faktem". Jak dodał, opracowali plan, bo musieli przekonać ojca, aby wypuścił córkę z domu. - Zrobiliśmy to pod pretekstem odbycia przez nią praktyk. Na to się zgodził i w ten sposób wyrwaliśmy ją z tego domu - dodał. Katarzyna swojego ojca nazwała potworem, którego nie chce więcej widzieć.

- Przyjechała kompletnie zaniedbana, włosy sterczały jej jak słoma. Miała w różnych miejscach połamane okulary, poklejone plastrem. Okazało się, że były połamane po tym, jak ojciec bił ją po głowie, twarzy - mówił z kolei w programie "Uwaga" TVN ks. Czesław "Kuba" Marchewicz, który prowadzi ośrodek dla osób z niepełnosprawnościami - Osadę Burego Misia.

Tragedia w Czernikach. Małżeństwo miało ograniczoną władzę rodzicielską nad dziećmi

Jak informowaliśmy, Sąd Okręgowy w Gdańsku przekazał, że Piotrowi i Hannie G. w 1997 roku ograniczono władzę rodzicielską. Cztery lata później rodzina przeprowadziła się z Gdańska do domu w Czernikach. Natomiast w 2015 roku zobowiązano Piotra G. do ukończenia szkoły dla rodziców. - Nadzór kuratora ulegał stopniowemu zakończeniu wraz z uzyskaniem pełnoletności dzieci. Ostatecznie zakończono go w maju 2022 roku z uwagi na pełnoletność najmłodszego dziecka - poinformował rzecznik prasowy ds. cywilnych gdańskiego sądu okręgowego, sędzia Łukasz Zioła.

Hanna G. zmarła w 2008 roku, w wieku 38 lat. - Ona najpierw była dość tęga, a potem chudła i chudła. On chyba faszerował ją jakimiś tabletkami. Kupował jej też wina na spirytusie, takie w plastikowych butelkach, żeby ją zlikwidować. On ją wykończył. Zabrali ją do szpitala. Dowiedzieliśmy się tylko, że cała zżółkła, a potem tam zmarła - opowiadała dziennikarzowi "Faktu" sąsiadka rodziny. Od czasu śmierci Hanny G. opiekę nad dziećmi przejął Piotr G.

Więcej o: