Jechał 253 km/h na A1. Kierowca wyścigowy: Można to przyrównać do pocisku wystrzelonego z pistoletu

Katarzyna Rochowicz
- Człowiek, który [...] umie dodać gazu na prostej drodze jest ogromnym niebezpieczeństwem na drodze. Można to porównać do pocisku wystrzelonego z pistoletu, który nie zatrzymuje się, a uderza w dany punkt - powiedział Rafał Rulski, kierowca wyścigowy i dwukrotny mistrz Polski w WSMP. Ekspert opowiedział nam o niebezpieczeństwie, jakie wynika z poruszania się prędkością ponad 250 km/h - z taką prędkością jechał kierowca bmw, który uczestniczył w wypadku na autostradzie A1.

Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 doszło w sobotę 16 września w Sierosławiu (woj. łódzkie). Samochód osobowy z powodu - jak początkowo informowała policja - "niewyjaśnionych przyczyn" uderzył w bariery energochłonne i stanął w ogniu. Później opublikowano nową informację, a służby przyznały, że w wypadku mógł brać udział drugi pojazd marki bmw. Już wcześniej jednak w internecie zaczęły się pojawiać nagrania potencjalnych świadków zdarzenia. W wyniku wypadku na miejscu zginęło dwoje dorosłych oraz ich pięcioletni syn. W środę prokuratorka Magdalena Czołnowska-Musioł przekazała, że najnowsza hipoteza prokuratury zakłada, iż doszło do nieustalonego zjechania samochodu marki kia i uderzenia w bariery. Bmw prawdopodobnie zahaczyło o auto. 

Zobacz wideo Zdaniem lidera PSL i Trzeciej Drogi programy socjalne są niesprawiedliwe

Tragiczny wypadek na A1. Ziobro: Kierowca bmw jechał z prędkością co najmniej 253 km/h

W środę 27 września prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował z kolei, że według ustaleń biegłego, samochód bmw, który uczestniczył w wypadku, poruszał się z prędkością co najmniej 253 km/h. - W tym postępowaniu dowody są skrupulatnie zbierane - stwierdził minister. 

Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim, która oświadczyła, że prowadzi "postępowanie dotyczące wypadku drogowego zaistniałego w dniu 16 września 2023 roku na autostradzie A1, w którym uczestniczyły dwa pojazdy". Dochodzenie jest prowadzone w kierunku art. 177 par. 2 kk, który dotyczy wypadku komunikacyjnego. Natomiast paragraf drugi brzmi: "jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8". W czwartek prokuratura w Piotrkowie Trybunalskim postawiła zarzuty kierowcy bmw, który według śledczych miał spowodować śmiertelny wypadek.

Tymczasem wśród internautów zaczęły pojawiać się teorie, że osoba kierująca bmw jest powiązania z łódzkimi mundurowymi. W poniedziałek 25 września w rozmowie z TVN24 Aneta Sobieraj z łódzkiej policji przekazała jedynie, że może potwierdzić "z całą stanowczością", że w zdarzeniu nie brał udziału policjant.

Kierowca wyścigowy: Autostrada to nie tor wyścigowy

O niebezpieczeństwo związane z poruszaniem się z taką wielką prędkością na autostradzie zapytaliśmy Rafała Rulskiego, kierowcę wyścigowego i dwukrotnego mistrza Polski w Wyścigowych Samochodowych Mistrzostwach Polski. - Autostrada to nie tor wyścigowy. Żeby jeździć z taką prędkością [253 km/h - red.] po torze wyścigowym, to od tego są specjalistyczne samochody, które posiadają klatkę, specjalne zawieszenie, specjalne hamulce, pasy sześciopunktowe i tym podobne rzeczy, ale to jeśli chodzi o tor wyścigowy - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Rafał Rulski. 

- Takie prędkości i wyższe można tam uzyskiwać, ale podkreślam - jest to tor wyścigowy. Z autopsji wiem, że takie prędkości niestety ludzie rozwijają na zwykłych drogach i jeżdżą nieprzepisowo i to jest niedopuszczalne - zaznacza.

Zapytaliśmy także, czy przy takiej prędkości można uniknąć tragedii na drodze. Ekspert zaznaczył, że jest taka szansa, ale wymaga to profesjonalnych umiejętności i odpowiednich narzędzi, takie jak specjalistyczne hamulce, które są między innymi w samochodach wyścigowych. - Niestety na drodze można spotkać wielu takich nieodpowiedzialnych kierowców - powiedział ekspert i zaapelował o rozsądek na drodze. - Człowiek, który nie był nigdy na szkole doskonalenia techniki jazdy, nie jeździł na płytach poślizgowych, tylko umie dodać gazu na prostej drodze jest ogromnym niebezpieczeństwem na drodze. Można to porównać do pocisku wystrzelonego z pistoletu, który nie zatrzymuje się, a uderza w dany punkt. Podkreślam, autostrada to nie tor wyścigowy - zaznacza kierowca wyścigowy.

Więcej o: