Informację w tej sprawie przekazała "Rzeczpospolita". - Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na wydanie postanowienia o przedstawieniu temu kierowcy zarzutów z artykułu 177 paragraf 2 kodeksu karnego, dotyczących spowodowania wypadku - przekazała cytowana przez dziennik prok. Anna Mosur z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. "Czy i kiedy zarzuty zostały ogłoszone kierowcy BMW, prokuratura nie ujawnia. - To jedyne informacje, jakie w tym momencie podajemy – zaznacza prok. Mosur" - czytamy w "Rz".
Do tragicznego wypadku na A1 doszło 16 września w Sierosławiu w powiecie piotrkowskim, w województwie łódzkim. Samochód osobowy na skutek, jak informowała policja, "niewyjaśnionych przyczyn" uderzył w bariery energochłonne i stanął w ogniu. Dwójka dorosłych: Martyna i Patryk oraz ich pięcioletni syn Oliwier zginęli na miejscu. Kolejnego dnia internauci opublikowali nagrania, z których miało wynikać, że w wypadku mógł brać udział jeszcze jeden pojazd - marki BMW. W środę prokuratorka Magdalena Czołnowska-Musioł przekazała, że najnowsza hipoteza prokuratury zakłada, że doszło do nieustalonego zjechania samochodu marki Kia i uderzenia w bariery. Bmw prawdopodobnie zahaczyło o ten samochód. To oświadczenie nie rozwiało wątpliwości na temat działania służb w tej sprawie.
W czwartek o postępowanie w tej sprawie zapytany został minister sprawiedliwości i prokurator generalny. Zbigniew Ziobro zapowiedział, że śledczy postawią zarzuty w tej sprawie 31-letniemu kierowcy bmw, który brał udział w zdarzeniu na A1 w Sierosławiu pod Piotrkowem Trybunalskim. - Prokurator w oparciu o wstępną opinię biegłego będzie stawiał zarzuty podejrzanemu - powiedział w Lublinie Ziobro, którego cytuje TVN24. - Materiał dowodowy był gromadzony bardzo skrupulatnie, ale warunkiem postawienia skutecznego zarzutu […] było pozyskanie choćby wstępnej opinii biegłych - dodał.