Marsz Miliona Serc ruszy w niedzielę 1 października o godzinie 12 z ronda Dmowskiego. - To nie jest ot, po prostu manifestacja polityczna. Dobrze wiem, gdy milion serc bije w tym samym rytmie i to jeszcze dwa tygodnie przed wyborami - zapowiadał Donald Tusk.
Podczas czwartkowej (28 września) konferencji prasowej zastępca prezydenta Warszawy Tomasz Bratek przyznał, że przed miastem stoi "największe z tegorocznych wyzwań". Jak dodał, ze względu na liczbę uczestników, takiego marszu nie było jeszcze w stolicy. - Staramy się zorganizować go w taki sposób, aby każdemu zapewnić bezpieczeństwo - przekazał.
- Czerpiemy z doświadczeń, w których uczestniczyliśmy 4 czerwca. Wiemy, jakie to jest wyzwanie. Spodziewamy się sporej liczby uczestników, dlatego też czujemy duży ciężar odpowiedzialności - powiedział gen. Michał Domaradzki, szef Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego warszawskiego ratusza. Z kolei Katarzyna Strzegowska, dyrektorka Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie zachęcała uczestników marszu, by zrezygnowali z przemieszczania się samochodami i korzystali z komunikacji miejskiej, a przede wszystkim śledzili bieżące komunikaty. Zaapelowała też o wcześniejsze dotarcie na miejsce.
Do stolicy na Marsz Miliona Serc zamierzają przyjechać osoby z wielu regionów Polski. Koalicja Obywatelska twierdzi, że zainteresowanie niedzielną manifestacją jest większe niż Marszem 4 czerwca. - Mamy prawie 80 autokarów z całego Śląska. Jest ogromna mobilizacja - mówił w rozmowie z "Faktami" TVN24 Łukasz Borowski z Platformy Obywatelskiej. Z kolei prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej przekazał, że prawie wszystkie autobusy, które mają ruszać z jego miasta, są już wypełnione.
Gen. Michał Domaradzki przekazał, że przygotowana trasa "gotowa jest przyjąć miliony uczestników". Przejdą oni ulicą Marszałkowską, następnie Świętokrzyską i aleją Jana Pawła II. Marsz zakończy się na rondzie Radosława.
Przypomnijmy, Marsz 4 czerwca zgromadził na ulicach Warszawy tłumy. Uczestniczyło w nim około pół miliona osób. Rzeczniczka ratusza Monika Beuth poinformowała, że powierzchnia samej trasy wyniosła ponad 170 tysięcy metrów kwadratowych, a ludzie się na niej nie mieścili i szli bocznymi ciągami.