Płk Grzegorz Małecki był szefem Agencji Wywiadu od 2015 do 2016 roku. W rozmowie z Onetem przyznał, że nieprawidłowości związane z polskimi wizami pojawiły się znacznie wcześniej. Do podejrzanych procederów miało dochodzić jeszcze przed objęciem władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.
- Od co najmniej pięciu lat docierały do mnie sygnały o poważnych nieprawidłowościach w systemie wydawania wiz w Ukrainie i na Białorusi, a ostatnio w krajach Azji i Afryki - przekazał płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji w rozmowie z Onetem. Małecki dodał również, że nie zdziwiło go to, że w aferę wizową był zamieszany wiceminister Piotr Wawrzyk.
Płk Grzegorz Małecki odniósł się również do historii afery wizowej, do której doszło przed jego "mianowaniem na szefa Agencji Wywiadu, tj. przed listopadem 2015 r.". Były szef AW nie chciał ujawnić, o jaki kraj chodzi, jednak przyznał, że w aferę zamieszani byli również oficerowie agencji.
- Niestety problem dotyczył też centrali AW. Osoby z kierownictwa Agencji Wywiadu nie dopełniły obowiązku nadzoru nad podwładnymi i nie zidentyfikowały oraz nie zlikwidowały patologii, która miała miejsce. Co więcej, kiedy podjąłem działania, które miały wyjaśnić i wyczyścić aferę, osoby te podjęły działania mające na celu zamiecenie jej pod dywan - przypomniał Małecki.
Dodał również, że afera przyczyniła się do jego rezygnacji ze stanowiska. - Była to już kolejna patologia i dysfunkcja w służbie. Zidentyfikowałem ją i podjąłem działania, żeby ją wyeliminować - dodał. Po wykryciu afery oficerowie, którzy pracowali w placówce, zostali przez Małeckiego odwołani, jednak mimo wszczęcia wobec nich postępowań, prawdopodobnie nie ponieśli konsekwencji. Natomiast osoby, które wraz z płk. Małeckim wykryły sprawę i chciały ją wyjaśnić, zakończyły swoją służbę w wywiadzie.
Płk Małecki przyznał również, że po jego odejściu ze służby, jego następca był kojarzony z PiS-em. - To była ekipa mojego poprzednika, która następnie, po przerwie na czas, kiedy ja stałem na czele Agencji, wróciła do kierownictwa AW po moim odejściu. To byli bardzo zdolni ludzie. Umieli płynnie przejść od afiliacji do PO do zażyłości z PiS - skomentował. Jak zaznaczył były szef AW, w służbach specjalnych nie może być żadnych powiązań politycznych.
- Konieczne jest przede wszystkim systemowe podejście do zjawiska migracji i jego źródeł w sytuacji polskiej gospodarki. Przyjęte metody stosowane w systemie wizowym powinny na pewno być pochodną tego podejścia, uwzględniającą kwestię zagrożeń przede wszystkim dla bezpieczeństwa państwa, a w drugiej kolejności kwestii korupcyjnych.
14 września prezydent Andrzej Duda w rozmowie z korespondentem "Faktów" TVN w USA przyznał, że o aferze wiedział od dawna. Tę informację miał mu przekazać szef jednej z polskich służb. - Pojęcie dawno jest kwestią względną, na pewno nie przed kilkoma tygodniami, tylko znacznie wcześniej - uznał Duda. Najprawdopodobniej wiedział o procederze od wiosny 2023 roku - o czym pisaliśmy w Gazeta.pl.