Do wypadku doszło 16 września około godziny 20 na 339. kilometrze autostrady A1 w Sierosławiu w powiecie piotrkowskim (województwo łódzkie). Samochód osobowy uderzył w bariery energochłonne i zapalił się. Na miejscu zginęły trzy osoby - dwójka dorosłych: Martyna i Patryk oraz ich pięcioletni syn Oliwier.
"Na chwilę obecną wiadomo, że w wypadku brały udział dwa pojazdy: bmw oraz kia. Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Na miejscu obecny był również prokurator, który nadzorował pracę funkcjonariuszy. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję pozwolą wyjaśnić, co było przyczyną tej ogromnej tragedii" - przekazała w poniedziałek (25 września) KWP w Łodzi.
Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim we wtorek (26 września) potwierdziła udział w wypadku kierowcy bmw. Jest nim 31-letni mężczyzna. Badania przeprowadzone zaraz po zdarzeniu nie wykazały w jego organizmie alkoholu czy środków odurzających. Zebrany dotychczas materiał dowodowy nie wskazał na jego bezpośrednią winę. Ze względu na dobro śledztwa, prokuratura nie chce zdradzać więcej szczegółów. Więcej informacji przekaże po uzyskaniu opinii biegłych.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim nie umiała określić, ile zajmie uzyskanie opinii. Jeszcze w tym tygodniu sprawie przyjrzą się biegli z zakresu nośników elektronicznych, a następnie biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków. Prokuratura zaapelowała do świadków zdarzenia o dostarczenie nagrań z kamer ich samochodów.