Nie milkną echa po wstrząsających doniesieniach z miejscowości Czerniki (woj. pomorskie, powiat kościerski), gdzie w domu, w którym mieszkał Piotr G. ze swoją 20-letnią córką Pauliną G., znaleziono ciała trojga noworodków. Miały przyjść na świat w wyniku kontaktów seksualnych ojca ze swoimi dwiema córkami. "Fakt" dotarł do sąsiadki, która mieszka kilka posesji dalej. Pani Sławomira przedstawiła wstrząsającą relację na temat żony Piotra G., która zmarła blisko 15 lat temu.
Zdaniem pani Sławomiry, sąsiadki rodziny G., Hanna dbała o dwanaścioro dzieci, które miała z Piotrem G., ale borykała się z problemami, które sprawiał mąż. - Kiedyś zwierzyła mi się, że Piotr wchodzi w nocy do łóżka ich córkom. Mówiłam, by to zgłosiła, ale ona się bała. Mówiła nawet, że on może ją wtedy zabić - opowiedziała kobieta "Faktowi". Dodała, że mężczyzna znęcał się nad matką swoich dzieci. - Ona sama była jego ofiarą. Chodziła pobita. Miała siniaki na rękach, nogach i podbite oczy - stwierdziła pani Sławomira.
Makabryczne odkrycie zwłok trojga noworodków w domu rodziny G. sprawiło, że u mieszkańców małej wioski Czerniki ożyły podejrzenia sprzed lat, dotyczące okoliczności śmierci Hanny G., która nie żyje od 15 lat. - Ona najpierw była dość tęga, a potem chudła i chudła. On chyba faszerował ją jakimiś tabletkami. Kupował jej też wina na spirytusie, takie w plastikowych butelkach, żeby ją zlikwidować. On ją wykończył. Zabrali ją do szpitala. Dowiedzieliśmy się tylko, że cała zżółkła, a potem tam zmarła - opowiedziała sąsiadka, która określiła śmierć Hanny G. "tajemniczą". Kobieta miała wówczas 38 lat.
Od czasu śmierci Hanny G. opiekę nad dziećmi przejął Piotr G., który miał tworzyć związek kazirodczy z jedną z córek - Pauliną. Mieszkańcy poinformowali, że żadne z nich nie odwiedzało grobu matki. Świeże kwiaty miały kłaść na pomniku inne dzieci i rodzice zmarłej. - Teraz już sam ojciec, bo matka nie żyje. Zresztą Piotr zawsze źle ich oboje traktował. Oni przywozili wiele rzeczy dla dzieci, a on kazał im je wypakowywać i odjeżdżać. Był dla nich bardzo niemiły. I to mimo że tak wiele im zawdzięczał. Nawet samochodami od nich jeździł - poinformowała sąsiadka rodziny.
Jak informowaliśmy, Sąd Okręgowy w Gdańsku ujawnił, że Piotrowi i Hannie G. w 1997 roku ograniczono władzę rodzicielską. Cztery lata później rodzina przeprowadziła się z Gdańska do domu w Czernikach. Natomiast w 2015 roku zobowiązano Piotra G. do ukończenia szkoły dla rodziców. - Nadzór kuratora ulegał stopniowemu zakończeniu wraz z uzyskaniem pełnoletności dzieci. Ostatecznie zakończono go w maju 2022 roku z uwagi na pełnoletność najmłodszego dziecka - poinformował rzecznik prasowy ds. cywilnych gdańskiego sądu okręgowego, sędzia Łukasz Zioła.
Według doniesień rzeczniczki Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Grażyny Wawryniuk w ostatnich latach były prowadzone postępowania dotyczące znęcania się przez Piotra G. nad rodziną i kazirodztwa, ale żadne nie skończyło się oskarżeniem Piotra G., wobec "braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynów".
Prokuratura w związku z zawiadomieniem z 11 września 2023 r. postawiła Piotrowi G. zarzuty zabójstwa trojga dzieci oraz popełnienia dwóch czynów kazirodczych, w tym jednego związanego z nadużyciem stosunku zależności wynikającego z władzy rodzicielskiej i doprowadzeniem swojej córki do obcowania płciowego. Natomiast jego 20-letnia córka Paulina G. usłyszała zarzut popełnienia czynu kazirodczego i zabójstwa dwójki własnych dzieci.