"Zielona granica" to najnowszy film Agnieszki Holland opowiadający o kryzysie humanitarnym na granicy polsko-białoruskiej. W fabule losy uchodźców przeplatają się z perspektywą polskich aktywistów i strażników granicznych. Za scenariusz do obrazu odpowiada Maciej Pisuk oraz Gabriela Łazarkiewicz. W produkcji można zobaczyć między innymi Maję Ostaszewską, Tomasza Włosoka, Macieja Stuhra, Agatę Kuleszę i Piotra Stramowskiego. Światowa premiera odbyła się podczas 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Agnieszka Holland została wyróżniona Nagrodą Specjalną Jury. W Polsce film budzi ogromne kontrowersje. Przedstawiciele oraz sympatycy prawicy rozpoczęli atak medialny na produkcję, zanim ktokolwiek poza uczestnikami festiwalu w Wenecji miał okazję ją obejrzeć. Padły zarzuty o antypolskości, pluciu na mundur, a nawet porównania do hitlerowskiej propagandy.
Po kinowej premierze "Zielonej granicy" w Polsce, która odbyła się 22 września, w sieci pojawiają się pierwsze recenzje. Na portalu X (dawny Twitter) głos zabrał m.in. dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki. "Zielona granica jest jak wyrzut sumienia. Dla Państwa Polskiego, dla decydentów, ale tez dla każdego z nas. Nagonka na nią to próba zasłonięcia oczu przed niewygodną prawdą, a oburzanie się i komentowanie filmu bez jego obejrzenia jest narażaniem się co najmniej na śmieszność" - stwierdził.
"Widziałem i zachęcam, żeby każdy zobaczył. 'Zielona Granica' to dobre kino, z niejednoznacznym ocenami, przywracające godność uchodźczyniom i uchodźcom i ostro stawiające pytanie kwestie odpowiedzialności politycznej, wbrew pozorom nie tylko partii władzy" - napisał z kolei publicysta Tomasz Terlikowski. Jak dodał, "fałszem jest teza, że film jest atakiem na Polaków i na polskie służby".
"Kiedy zaciera się granica między filmem fabularnym a dokumentalnym. #ZielonaGranica" - napisał były Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Dziennikarz "Rzeczpospolitej" Jacek Nizinkiewicz nazywa nowy obraz Holland "wstrząsającym". "Wstrząsający! Obraz, który nikogo wrażliwego nie może pozostawić obojętnym. Żaden człowiek nie powinien być nielegalny. Każde życie jest ważne. Powinni to wiedzieć szczególnie ci, którzy w niedzielę idą do kościoła, a teraz plują na ludzi, którzy chcą obejrzeć film Agnieszki Holland" - napisał.
"Nie słuchajcie polityków i idźcie do kina" - apeluje dziennikarka Katarzyna Kolenda-Zalewska.
W wieczornym wpisie do "Zielonej Granicy" odniósł się premier. Mateusz Morawiecki na Facebooku przypomniał, że od dwóch lat trwa atak hybrydowy na naszą wschodnią granicę. Premier dodał, że krytykujący polskich funkcjonariuszy nie wiedzą nawet jak trudne jest to zajęcie - 24 godzinne zmiany, spanie w nierzadko złych warunkach, w nieustannym stresie, z dala od rodziny. "Są jednak w Polsce ludzie - pseudoelity III RP - którzy zamiast oddać im hołd i wdzięczność, promują dzisiaj film Takie osoby jak pani Holland, pan Frasyniuk, pani Ochojska i wielu innych plują na polski mundur i bezczeszczą dobre imię Polski. Co ludzie za granicą mogą wiedzieć o tym, jak naprawdę wygląda sytuacja w Polsce, jakie niebezpieczeństwa zgotowali nam Łukaszenka i Putin? Do wielu z nich dotrze jedynie ten skrajnie zafałszowany obraz. To jest coś strasznego, co Tusk i cała jego ekipa chcą zrobić z Polską!" - napisał premier.
Także inni politycy Zjednoczonej Prawicy są aktywni w mediach społecznościowych i krytykują produkcję, której w większości nawet nie widzieli. "Agnieszka Holland i jej paszkwil #ZielonaGranica w białoruskiej reżimowej telewizji Łukaszenki. Gołym okiem widać, komu służy ta kobieta" - pisze Marcin Bielecki z Suwerennej Polski.
W ocenie wiceministra sprawiedliwości Sebastiana Kalety, film Holland "to nie tylko gniot", ale i "paszkwil".
"Wspaniałe! Tysiące zwykłych Polaków w łańcuchu poparcia dla naszego wojska i funkcjonariuszy ?? Może nie mają wielkiej kasy od obcych jak Holland czy Ostaszewska, ale są szczęśliwi, bo mają swoją Polskę i wiedzą co to szacunek dla munduru oraz flagi. To jest Polska" - pisze z kolei europoseł PiS Patryk Jaki.