Od 22 września w kinach w całej Polsce widzowie mogą oglądać film Agnieszki Holland "Zielona granica". Produkcja opowiada o tym, co do tej pory działo się na granicy polsko-białoruskiej oraz o tym, do czego nadal tam dochodzi. Podczas 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji zdobył Specjalną Nagrodę Jury.
Oficjalna premiera filmu Agnieszki Holland w Polsce odbyła się 20 września w Warszawie. Ale politycy obozu władzy zmieszali z błotem i film i reżyserkę już wcześniej, zanim "Zieloną granicę" mogli obejrzeć. Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości, porównał film do filmów propagandowych w III Rzeszy, a wicepremier Jarosław Kaczyński określił "Zieloną granicę" "haniebnym, obrzydliwym paszkwilem", o czym pisaliśmy w Gazeta.pl.
W rozmowie z Polsat News Agnieszka Holland odniosła się do burzy, jaką wywołał jej film. - Opowiadam o tym, co zdarzyło się i co się dzieje na granicy białorusko-polskiej o sprowokowanym przez Łukaszenkę i Putina korytarzu uchodźczym, który został otworzony i który spowodował wiele zamieszania w naszym życiu - wyjaśniała reżyserka. - To jest na pewno film o dobrych aktywistach, oczywiście aktywiści nie są aniołami, zachowują się według etosu, który jest nam bardzo bliski, cośmy pokazali na ukraińskiej granicy, w taki sposób samarytański - dodała.
Holland odniosła się również do sposobu ukazania strażników granicznych w "Zielonej granicy". Jej zdaniem są w filmie bohaterami najbardziej tragicznymi. - To są normalni ludzie, którzy też chcą się realizować, żyć, mają rodzinę, dzieci, ambicję, mają poczucie, że spełniają misję, służbę i nagle są konfrontowani z rozkazami, których się nie spodziewali i nie umieją sobie z tym poradzić - mówiła reżyserka.
Agnieszka Holland zapewniła także, że data premiery "Zielonej granicy" nie ma związku z nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. - Mną nie kierował kalendarz wyborczy, a kalendarz festiwali filmowych - powiedziała. Dodała również, że data premiery miała również związek dużym uznaniem, jakim cieszył się film na festiwalu w Wenecji.
Wiceminister spraw wewnętrznych Błażej Poboży zapowiedział, że w kinach studyjnych, przed wyświetleniem filmu "Zielona granica" będzie puszczany spot wykonany przez jego resort. - Ten obrzydliwy paszkwil będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem, który o tych elementach, których zabrakło w filmie, pokazuje. Nasz krótki spot pokazuje kontekst operacji hybrydowej, przebieg tej operacji i rozwiązanie, które wprowadziliśmy, aby zagwarantować bezpieczeństwo polskiego państwa - zapowiedział Poboży. "Zielona granica" jest filmem fabularnym, nie dokumentalnym, ale - jak podkreśla reżyserka, "jeśli chodzi o fakty, to wszystkie są prawdziwe, udokumentowane".
Właściciele kin studyjnych w rozmowie z Gazeta.pl przekazali, że nie otrzymali od ministerstwa żadnych wytycznych dotyczących spotu. - To dla mnie coś zupełnie nowego i nie rozumiem, dlaczego kin studyjnych nikt nie zapytał o zdanie. Czekam na opinię naszego prawnika, czy musimy wyemitować ten spot, czy ministerstwo w ogóle może nam to nakazać - przekazała Katarzyna Juranek-Mazurczak, dyrektorka Centrum Aktywności Lokalnej w Kluczborku, któremu podlega kino Bajka. Piotr Olak, dyrektor warszawskiego kina Luna również był zaskoczony komunikatem MSWiA.