"Godzinę temu, z publikacji prasowej, dowiedziałem się o szczegółach postępowania dotyczącego mojego doktoratu, prowadzonego przez Komisję Etyki Rady Naukowej Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk. Decyzja Komisji Etyki to jedynie rekomendacja dla Rady Naukowej do zajęcia się sprawą unieważnienia mojego doktoratu i nie przesądza stanowiska PAN w tej sprawie" - przekazał w czwartek późnym popołudniem na portalu X (dawniej Twitter) dr Jacek Bartosiak.
Ekspert stwierdził, że "do znaczącej większości pojawiających się w mediach zarzutów nie mógł się w żaden sposób ustosunkować, ponieważ nie został o nich poinformowany". "Bez mojego udziału została dokonana analiza mojej książki przez zespół kierowany przez osobę, której nie można uznać za bezstronnego i obiektywnego eksperta, ponieważ zajęła ona wcześniej już aż nadto publicznie stanowisko w tej sprawie. Nie umożliwiono mi zapoznania się z tą analizą oraz możliwości ustosunkowania się do niej. O terminie dzisiejszego posiedzenia Komisji Etyki nie zostałem zresztą również poinformowany" - czytamy.
"Jest to szczególnie smutne w kontekście tego, że w przywoływanym przez Komisję Etyki Kodeksie Etyki Pracownika Naukowego PAN (nigdy nie byłem zatrudniony w PAN) jest mowa o tym, że postępowanie prowadzone przez PAN powinno być prowadzone z prawem obwinionego do obrony oraz z zachowaniem dokładności i obiektywizmu. Osobie, której dotyczy postępowanie powinno się zapewnić "możliwość przedstawiania wyjaśnień i prawo do pomocy prawnej", a "warunkiem najwyższych standardów jest poufność postępowania wyjaśniającego" oraz "właściwe zabezpieczenie dokumentacji w celu ochrony osób zaangażowanych w postępowanie". Wygląda na to, że zasady te nie zostały zachowane w stopniu umożliwiającym mówienie o transparentnym i uczciwym potraktowaniu mnie jak i analizowanej sprawy" - napisał dr Jacek Bartosiak. Zaznaczył, że szczegółowo odniesie się do wszystkich zarzutów "jak tylko będzie miał możliwość zapoznania się z nimi".
Dziennikarz Gazeta.pl Maciek Kucharczyk przekazał w czwartkowym tekście, że podczas posiedzenia Komisji Etyki Rady Naukowej ISP PAN były omawiane wyniki analizy 8 z 11 rozdziałów pracy doktorskiej dr. Bartosiaka, którą przeprowadził zespół pod przewodnictwem dr. Michała Piegzika. - Większe fragmenty skopiowanych treści znajdują się na łącznie około 290 z 400 przeanalizowanych stron rozprawy doktorskiej, co stanowi minimum 73 proc. objętości - napisano w podsumowaniu analizy.
W dokumencie zarzucono doktorowi m.in. kopiowanie całych akapitów z innych opracowań bez wskazania oryginalnego źródła, umieszczanie fikcyjnych przypisów, powoływanie się w przypisach na "prywatne rozmowy w Waszyngtonie, data ...", podczas gdy zaznaczone fragmenty pochodzą w rzeczywistości w całości bądź w większości z innego opracowania. Wskazano też na błędy merytoryczne (np. nieprawidłowe przekłady z języka angielskiego, stosowanie oryginalnych angielskich zwrotów w języku polskim bez zrozumienia ich oryginalnego sensu).
Komisja Etyki ISP podjęła uchwałę, w której "uznała konieczność rozpatrzenia przez Radę Naukową ISP PAN ważności decyzji o nadaniu dr Jackowi Bartosiakowi stopnia doktora". Oznacza to formalnie zapoczątkowanie procesu, ale nie ostateczne decyzje. Jeszcze przed publikacją tekstu poprosiliśmy dr. Bartosiaka o komentarz. Odpowiedział wówczas, że nie otrzymał żadnej informacji z ISP PAN o wpłynięciu rzeczonej analizy zespołu dr. Piegzika, jak i o posiedzeniu Komisji Etyki.