Protest przed Kinem pod Baranami w Krakowie przed pokazem "Zielonej granicy"

Młodzież Wszechpolska zebrała się na krakowskim Rynku, przed Kinem pod Baranami podczas przedpremierowego pokazu filmu "Zielona granica". Na miejscu byli też zwolennicy Agnieszka Holland, by okazać jej swoje wsparcie w obliczu ataków, także ze strony przedstawicieli najwyższych władz kraju. Obydwie grupy oddzielała policja.
Zobacz wideo Agnieszka Holland nie szykowała filmu na wybory, tylko na festiwale filmowe, zgodnie z ich kalendarzem

W przeddzień polskiej premiery filmu Agnieszki Holland w Krakowie zorganizowano specjalny pokaz "Zielonej granicy". Towarzyszył mu protest radykalnie skrajnej Młodzieży Wszechpolskiej, której przedstawiciele trzymali transparenty z hasłami: "Putin dziękuję Agnieszce Holland" czy "Murem za polskim mundurem". Wykrzykiwano, że to "sprzeciw wobec antypolskiej propagandy". 

Protest przed prapremierą "Zielonej granicy" w Krakowie

"Gazeta Krakowska" poinformowała, że w grupie nawołującej do bojkotu filmu Holland był m.in. Ryszard Majdzik, członek opozycji antykomunistycznej i działacz "Solidarności 80". Protestujący nawoływali do bojkotu filmy. Narodowcy stwierdzali, że "film 'Zielona granica' celowo zniekształca prawdę na temat służby Straży Granicznej i Wojska Polskiego na wschodniej granicy". Powtórzyli też cytat, jaki przywołał w środowym wywiadzie prezydent RP Andrzej Duda: "Tylko świnie siedzą w kinie".

Na krakowski Rynku zebrała się też grupa wspierająca Agnieszkę Holland w trwającej na nią nagonce. W sumie przed kinem zebrało się kilkaset osób, na miejscu była też policja, która rozdzielała obie grupy manifestantów. Nie doszło do żadnych poważnych incydentów.

Agnieszka Holland o słowach Andrzeja Dudy o "Zielonej Granicy": To skandaliczne

"Zielona granica" wchodzi na ekrany polskich kin w piątek. Światowa premiera filmu w reżyserii Agnieszki Holland odbyła się 5 września podczas 80. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji. Film otrzymał prestiżową Nagrodę Specjalną Jury. Scenariusz inspirowany jest wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej. Spośród wielu oskarżeń i inwektyw, które spadły na reżyserkę, są słowa prezydenta RP Andrzeja Dudy, który na antenie TVP mówił w środę wieczorem, jak ubolewał nad filmem, którego nie widział. - To, że pani Holland pokazuje w ten sposób polskich funkcjonariuszy wykonujących swoje zadania dla polskiego społeczeństwa, dla bezpieczeństwa nas wszystkich, Rzeczpospolitej, to ja się nie dziwię, że funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy zapoznali się z tym filmem, użyli tego hasła "Tylko świnie siedzą w kinie", znanego nam z czasów okupacji hitlerowskiej, kiedy w naszych kinach pokazywano propagandowe filmy hitlerowskie - stwierdził prezydent.

- Jest skandaliczne, żeby prezydent wypowiadał się tak arbitralnie na temat filmu, którego nie widział - skomentowała w rozmowie z portalem Onet.pl Agnieszka Holland. Jak dodała reżyserka, "nawet jeśli [politycy - red.] go nie zobaczą, to już go widzieli". - Na szczęście ludzie będą mieli okazję zobaczyć film i wyrobią sobie własne zdanie. Tam są bolesne sceny, ale rzeczywistość jest bolesna. Było kilkadziesiąt osób, możliwe, że kilkaset zaginionych. Musimy się z tym zmierzyć jako obywatele. Taka nagonka na twórców zdarza się w Rosji, w Iranie. Zdarzały się też w czasach stalinowskich. Ostatni raz coś podobnego w Polsce miało miejsce 1968 r. Ale to, co wyprawiają dzisiaj w wolnej Polsce, jest niewyobrażalne - podsumowała Agnieszka Holland. W czwartek wiceszef MSWiA Błażej Poboży przekazał, że w kinach studyjnych w całej Polsce film reżyserki ma być poprzedzany specjalnym spotem "pokazującym kontekst operacji hybrydowej, przebieg tej operacji i rozwiązanie, które wprowadził rząd". - Zanim ktokolwiek zobaczył film, mieli już pogląd na jego temat. Co mogę powiedzieć? To jest bezprawie i cenzura. Nie dostałam wcześniej żadnej informacji o tym, że taki spot będzie pokazywany. Nie wiem, jak oni sobie to wyobrażają - skomentowała artystka w rozmowie z Onetem.

***

Więcej o: