Pięcioletni Oliwier i jego rodzice spłonęli w aucie. Co się stało na A1? Jak doszło do wypadku?

Prokuratura z Piotrkowa Trybunalskiego prowadzi śledztwo ws. wypadku na autostradzie A1 na wysokości Sierosławia. Wciąż nie ustalono, co doprowadziło do zderzenia dwóch aut i pożaru jednego z pojazdów. W wypadku zginął pięcioletni Oliwier i jego rodzice. Ich bliscy zaapelowali o pomoc w ustaleniu przyczyn tego tragicznego zdarzenia. Profil "Bandyci drogowi" udostępnił nagranie ukazujące moment wypadku.

16 września w powiecie piotrkowskim (woj. łódzkie) doszło do zderzenia dwóch samochodów i pożaru jednego z nich, o czym pisaliśmy. W wypadku zginęły trzy osoby, które jechały kią - Martyna, Patryk oraz ich pięcioletni syn Oliwier. Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim prowadzi w tej sprawie śledztwo. Rodzina ofiar wypadku również "poszukuje prawdy" na temat wydarzeń, do których doszło na autostradzie A1.

Zobacz wideo Przechodzień wepchnął przypadkową osobę pod autobus. 24-latek został zatrzymany

Prokuratura bada wypadek na A1. Pojawiły się dwie wersje. Śledczy planują wykonanie sekcji zwłok

Do wypadku doszło tuż przed godz. 20 na autostradzie A1 na wysokości miejscowości Sierosław. Bmw oraz kia zderzyły się ze sobą, a drugi z wymienionych pojazdów stanął w płomieniach. Po ugaszeniu pożaru strażacy znaleźli w aucie zwęglone ciała Martyny, Patryka oraz Oliwiera. Jak możemy przeczytać na stronie policji, "ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia (...) z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się".

Portal epiotrkow.pl przekazał, że prokuratura analizuje nieco inne wersje przebiegu wypadku. Jedna z nich ma zakładać, że kierowca kii jadący lewym pasem jezdni rozpoczął manewr zjazdu na prawy pas, gdy tuż za nim pojawiło się bmw jadące z dużą prędkością. Śledczy sądzą, że kierowca nie zdążył zjechać ze swojego pasa, więc bmw uderzyło w tył kii, co skutkowało rozerwaniem baku i zapaleniem paliwa.

Przekazano, że zgodnie z druga wersją kierowca kii podjął decyzję o wyprzedzeniu pojazdów znajdujących się przed nim i zaczął zjeżdżać z prawego pasa na lewy, jednak nie zauważył, że z tyłu dogania go szybko zbliżające się bmw. Kierowca miał w ostatniej chwili podjąć manewr powrotu na prawy pas, ale nie zdołał uniknąć zderzenia, przez co bmw zahaczyło o bok z tyłu jego samochodu.

Jak dotąd prokuratura nie odniosła się do tych nieoficjalnych ustaleń. Piotr Dariusz Cegiełka z Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim powiedział natomiast w rozmowie z portalem tulodz.pl, że na 21 września zaplanowano sekcję zwłok ofiar wypadku.

Wypadek w powiecie piotrkowskim. Bliscy pięcioletniego dziecka i jego rodziców proszą o pomoc

Bliscy Martyny, Patryka i Oliwiera zwrócili się w mediach społecznościowych o pomoc w ustaleniu przyczyn wypadku. Wspomniano o tym w poście opublikowanym na facebookowym profilu "Bandyci drogowi", do którego dołączono nagranie ukazujące moment wypadku.

"Rodzina Patryka, Martyny oraz pięcioletniego Oliwiera poszukuje prawdy. Może ktoś jechał 16 września autostradą A1, około godziny 19:00 i zwrócił uwagę na zachowanie kierowcy bmw. Jedyny świadek zdarzenia potwierdza, że chwilę przed wypadkiem zwróciła jego uwagę ogromna prędkość kierowcy bmw, mimo że takich rzeczy normalnie się nie dostrzega, gdy ktoś jedzie po przeciwnej stronie. Widział błyskanie długimi światłami oraz włączony kierunkowskaz w kii. Według autora nagrania i pasażerów kia po uderzeniu zanurkowała i jakby stanęła pionowo. Wtedy doszło do eksplozji" - napisano.

Więcej o: