Dwaj prokuratorzy z Nowego Sącza (woj. małopolskie) zostali odwołani ze swoich stanowisk. Jeden z nich był szefem Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu, w której pracował także Paweł M. 30 marca sąsiedzi mężczyzny znaleźli jego powieszone ciało. Rzecznik prokuratury w Nowym Sączu został zapytany, jaka była przyczyna dymisji, do których doszło niespełna pół roku od tego tragicznego wydarzenia.
15 września Jarosław Łukacz przestał pełnić funkcję Prokuratora Rejonowego w Nowym Sączu. Swoje dotychczasowe stanowisko stracił także Piotr Kapustka, który był zastępcą Prokuratora Okręgowego w Nowym Sączu. "Dobry Tygodnik Sądecki" poprosił rzecznika miejscowej prokuratury, Leszka Karpa, o komentarz w tej sprawie.
- Prokurator Jarosław Łukacz został odwołany ze stanowiska, ale nie zwolniony z pracy. Nie mam informacji, aby był wydelegowany gdzieś indziej, nadal zatem pracuje w prokuraturze - przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Leszek Karp stwierdził też, że "nie wie", co było powodem dwóch dymisji.
Jak pisaliśmy, ciało prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu znaleźli lokatorzy bloku przy ulicy Barskiej. Mężczyźnie udzielono pomocy i wezwano na miejsce służby ratunkowe, ale Paweł M. zmarł. RMF FM ustaliło nieoficjalnie, że prokurator "od dłuższego czasu był bardzo wnikliwie kontrolowany przez przełożonych", a dzień przed śmiercią "doszło do spotkania tragicznie zmarłego z przełożonym i wizytatorem".
Poinformowano również, że mężczyzna zostawił list pożegnalny, w którym wyjaśnił przyczyny swojej samobójczej śmierci. Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej nadal prowadzi śledztwo w tej sprawie.