Według informacji przekazanych przez rzeczniczkę komendy powiatowej policji w Wadowicach do zdarzenia opisywanego w środę 20 września przez st. asp. Agnieszka Petek doszło kilka dni temu. Policjanci z Andrychowa (woj. małopolskie) tuż przed północą dostali zawiadomienie od małżeństwa, które w czasie nocnego powrotu do domu natknęło się na spacerującą samotnie małą dziewczynkę.
Na podany w zgłoszeniu adres natychmiast wysłany został policyjny patrol. - W trakcie ustalania okoliczności odnalezienia dziecka, na miejscu zjawiła się matka dziewczynki, która gdy tylko zorientowała się, że córki nie ma w domu, powiadomiła policję i rozpoczęła poszukiwania, podczas których natknęła się na policjantów - poinformowała st. asp. Petek. Według relacji rzeczniczki kobieta tego wieczoru miała wyjść z mieszkania do apteki. W czasie jej nieobecności dzieci pozostały pod opieką znajomej. Kobieta zasnęła, co sprytnie wykorzystała 2,5-letnia dziewczynka, która wymknęła się "w poszukiwaniu mamy".
Rzeczniczka wadowickiej policji podkreśliła, że zarówno matka dziewczynki, jak i zajmująca się tego wieczoru dziećmi znajoma były trzeźwe. - Dziecko od miejsca zamieszkania pokonało kilkaset metrów, ale dzięki prawidłowej reakcji mieszkańców Andrychowa cała i zdrowa wróciła do domu - podkresliła st. asp. Agnieszka Petek. Funkcjonariuszka podziękowała małżeństwu w oficjalnym komunikacie. Policjantka zwróciła szczególną uwagę na godną pochwały natychmiastową reakcję pary i nie pozostanie obojętnym na zaistniałą sytuację.