Kościół ma zapłacić 900 tys. zł ofierze księdza pedofila. "Księża chcieli mnie zdyskredytować"

Kuria Diecezjalna w Toruniu zapłaci 900 tys. zł zadośćuczynienia Mariuszowi Milewskiemu, który w dzieciństwie był przez dziewięć lat ofiarą księdza pedofila. Sąd Apelacyjny w Gdańsku podwyższył kwotę, a Kościół zapowiedział, że biskup szanuje ten wyrok. Początkowo jednak ofiara opowiadała, że zmagała się z próbą dyskredytacji i zarzutów kłamstwa stawianych przez księży w procesie postępowania kościelnego.

Rozprawa dotycząca wykorzystywania Mariusza Milewskiego przez księdza odbyła się 18 września w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku (woj.pomorskie). Według doniesień dziennika "Nowości" pokrzywdzony uczestniczył w niej w ramach wideokonferencji. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, ale wyrok został upubliczniony. 

Zobacz wideo Uczniowie o religii w szkołach. "To kompletna pomyłka" [sonda]

Pedofilia w kościele. Sąd zadecydował, że Mariusz Milewski otrzyma 900 tys. zadośćuczynienia od kościoła

Kuria Diecezjalna w Toruniu ma zapłacić pokrzywdzonemu łącznie 900 tysięcy złotych. - Sąd podwyższył kwotę zadośćuczynienia o kolejne 300 tysięcy złotych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 20 sierpnia 2019 roku do dnia zapłaty - powiedziała "Nowościom" koordynator ds. współpracy z mediami w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku Anna Kanabaj-Michniewicz. Kościół nie złożył apelacji i przyjął wyrok.

"W związku z wyrokiem Sądu Okręgowego w Toruniu w sprawie o zadośćuczynienie p. Mariuszowi Milewskiemu za krzywdę wykorzystania seksualnego przez duchownego diecezji toruńskiej informuję, że biskup toruński szanuje wyrok sądu w tej sprawie. Oświadczam, że działania pełnomocnika diecezji toruńskiej podejmowane w ramach rozprawy sądowej miały na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy" - przekazał w komunikacie rzecznik kurii ks. Paweł Borowski.

Sąd Okręgowy w Toruniu orzekł podczas rozprawy 6 października, że kwota odszkodowania ma wynieść 600 tys. zł, ale spotkało się to ze sprzeciwem Mariusza Milewskiego. - Mój klient uznaje, że 600 tys. zł nie pokryje jego cierpień. Tak naprawdę nie jest ich w stanie zrekompensować także i kwota miliona złotych, ale jest już temu celowi bliższa - informował adwokat Laszlo Schlesinger. Mężczyzna domagał się od kurii miliona złotych.

Kościół początkowo uniewinnił księdza pedofila. "Mają miny, jakbym to ja dokonał zbrodni"

Przypomnijmy, że obecnie 32-letni Mariusz Milewski był w dzieciństwie wykorzystywany seksualnie przez księdza, gdy pełnił w kościele rolę ministranta. Koszmar trwał przed dziewięć lat. Ksiądz Jarosław P. z parafii św. Jakuba Apostoła w Ostrowitem (woj. warmińsko-mazurskie) został skazany za przestępstwo na trzy lata więzienia, zmarł w czasie pandemii.

Mariusz Milewski opowiadał, że podczas postępowania kościelnego zmagał się z negowaniem swojej krzywdy przez księży, którzy zarzucali mu kłamstwo. - Siedzi grono księży, mają miny, jakbym to ja dokonał zbrodni i mówią, że sobie nie życzą, żebym podważał autorytet Kościoła, nie życzą sobie, żebym wydzwaniał i naciskał, bo wszystko robią przecież dla mojego dobra. Ciemne pomieszczenie, księża oczywiście ubrani na czarno, groźne miny - wspominał w rozmowie z portalem Gazeta.pl.

Milewski stwierdził, że księża chcieli go pogrążyć podczas rozprawy w Kościele. - Praca sądu nie skupiała się na mojej krzywdzie, tylko na tym, żeby mnie zniszczyć. Świadków nie pytano, czy mogło dojść do przestępstw. Byli natomiast pytani, czy pan Milewski jest homoseksualistą. Właściwie o nic innego. Cały scenariusz był taki: próbowano zrobić ze mnie geja, który sprzedaje się za pieniądze, w ten sposób księża chcieli mnie zdyskredytować - opowiadał poszkodowany. Władze kościelne wydaliły księdza ze stanu duchownego dopiero pod koniec 2020 roku, ale pięć lat wcześniej sąd kościelny go uniewinnił.

Więcej o: