Prok. Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że złożone zostały wnioski o trzymiesięczny areszt dla 54-letniego Piotra G. i jego 20-letniej córki Pauliny. - Czekamy na wyznaczenie terminu posiedzeń przez sąd - dodał.
Jeszcze tego samego dnia sąd przychylił się do wniosku prokuratury i podejrzani trafili do aresztu.
Z posesji Piotra G. zabrane zostały zwierzęta. "Byliśmy wczoraj [w piątek - red.] na miejscu w celu zabezpieczenia przebywających tam zwierząt - Bethowen, sympatyczna seniorka Róża i dwa koty są już w schronisku, jednak szokiem jest dla nas to, że duży bernardyn waży zaledwie 28 kg i całe życie spędził na łańcuchu. Psiak wymaga dokładniejszych badań i z pewnością leczenia (od razu widać jego chore oczka). Obecnie ledwo stoi na nogach, więc zapewnimy mu kilka razy dziennie dobrej jakości posiłki. Na szczęście ma apetyt" - poinformowała Fundacja "Animalsi" Schronisko dla Zwierząt w Kościerzynie.
W poniedziałek pies zostanie przebadany przez weterynarza. "Jesteśmy przekonani, że za kilka miesięcy Bethowen będzie przepięknym i silnym pieskiem. Zwierzęta już nie wrócą do poprzednich właścicieli" - podkreśliła organizacja i poprosiła o finansowe wsparcie leczenia m.in. uratowanego bernardyna (LINK DO ZBIÓRKI).
W piątek po południu do jednego z domów w Czernikach przyjechali policjanci z psami i skanerami 3D. Służby interweniowały po tym, jak otrzymały informację, że 20-letnia Paulina była w ciąży, jednak nie wiadomo, co stało się z dzieckiem. Tego samego dnia funkcjonariusze znaleźli zwłoki dwóch noworodków - jeden z nich miał się urodził około trzech tygodni temu, a drugi miał być w stanie znacznego rozkładu. W sobotę odkryto ciało trzeciego dziecka. Wszystkie były włożone w foliowe worki i zakopane w piwnicy.
W sprawie śledczy postawili trzy zarzuty 20-letniej Paulinie - zabójstwa dwójki noworodków i kazirodztwa. W związku z zarzutami zabójstwa kobiecie grozi kara dożywotniego więzienia, za czyn kazirodczy grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Kobieta miała być matką dwójki dzieci, a 54-latek jednocześnie ich ojcem i dziadkiem. Trzecie dziecko miała urodzić druga córka Piotra G., którą mężczyzna - jak podał prokurator - "również przymuszał do stosunków kazirodczych".